Węgiel brunatny raczej nie kojarzy się z uprawą przydomowego ogródka albo z rolnictwem, zwłaszcza tym w wydaniu ekologicznym. Raczej wiąże się go z ogromnymi elektrowniami czy kopalniami odkrywkowymi. Jednak przetworzony węgiel okazuje się zaskakującym sojusznikiem w walce z ogromną degradacją gleb w Polsce. Jej głównym powodem jest niedbałe, czasem wręcz rabunkowe ich wykorzystywanie w dwóch minionych stuleciach. Pierwsze, bardzo proste próby wykorzystania węgla brunatnego do poprawy jakości gleb przeprowadzano już w Niemczech i Polsce ponad 100 lat temu. Wojny światowe, a później gwałtowny rozwój przemysłu przerwały te prace aż do lat 50. ubiegłego wieku. Dopiero teraz wiedza i nowoczesne technologie pozwalają na pełne wykorzystanie potencjału węgla brunatnego w uprawie roślin. Do tych celów nadaje się – po odpowiednim przetworzeniu – jedynie tzw. młody węgiel brunatny, znajdujący się w płytkich złożach, głównie w zachodniej części Polski.
Samo spalanie węgla to marnowanie jego potencjału, który powinien być wykorzystany również do wsparcia procesu poprawy jakości gleb w Polsce. Można to osiągnąć dzięki zwiększonemu wiązaniu dwutlenku węgla – to proces sekwestracji tego związku. Polska jest jednym z nielicznych krajów świata posiadających w dużych ilościach węgiel brunatny, pozwalający na skokową poprawę jakości gleb i wiązanie w nich dwutlenku węgla. W ten sposób możemy nie tylko wspierać produkcję żywności najlepszej jakości, ale robić to równocześnie przy ujemnym śladzie węglowym.
Gleb rolniczych w Polsce mamy coraz mniej, bo budowane są nowe dzielnice miast, drogi, wielkie centra logistyczne i inne zakłady pracy. Nasze gleby są przeważnie młode, pochodzenia polodowcowego, i z tego powodu zawierają mniej próchnicy niż w wielu innych krajach Europy.