Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Ofiara ofierze

Ofiary przemocy też mogą pomóc

Lisa Vanovitch / Smarterpix/PantherMedia
Ofiara przemocy, dochodząc sprawiedliwości w sądzie, może skorzystać z pomocy obserwatora społecznego. Najlepiej w tej roli sprawdzają się ci, którzy przeszli przez podobne piekło.

Hanka. Któregoś wieczoru, kiedy moja 4-letnia wówczas córka leżała obok, mąż podszedł, zakrył mi twarz poduszką, zgwałcił, po czym powiedział, że potraktował mnie jak szmatę i teraz już zawsze tak będzie. Zrobił to po 19 latach małżeństwa. Myślałam, że następnego dnia wróci i będzie przepraszał. Ale tylko spytał: No i co, drutociągu? Jak ci było? Dobrze? Chcesz powtórkę?

Hanka zamyka oczy i widzi, jak mąż zabiera jej klucze od mieszkania, dokumenty, nie pozwala jeść, bije, w nocy znów gwałci. Widzi siebie w kącie pokoju, posiniaczoną i brudną od łez.

Kiedy Hanka trafia w końcu na policję w poszukiwaniu pomocy, funkcjonariuszka sadza ją obok przypadkowego mężczyzny, którego właśnie okradziono. Policjantka pyta: Zgwałcił panią? Wkładał pani do odbytu palce? Który palec? Ile palców? Hanka zapada się pod ziemię ze wstydu. Jak każda kobieta, która staje się ofiarą przemocy ze strony osoby bardzo bliskiej. Wstyd jest tym większy, że ofiara często jeszcze kocha swojego oprawcę. Hanka też kochała. Ale gdyby nie trafiła do Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw Karta ’99, nie umiałaby swojego wstydu zrozumieć. Nie wiedziałaby też, jak ten wstyd pokonać i stanąć do walki o godność dla siebie i trójki swoich dzieci.

Joanna Wajda, prawnik i prezes Stowarzyszenia, które ma swoją siedzibę we Wrocławiu, mówi, że uczy ludzi, jak powinni się bronić. Kilka lat temu wymyśliła program „Obserwator sądowy”. – To wolontariusz, który zapoznaje się z elementami prawa karnego, np. z przebiegiem przewodu sądowego i wszystkimi jego kruczkami. A potem swoją wiedzę przekazuje innym, chodząc na ich rozprawy.

Polityka 7.2010 (2743) z dnia 13.02.2010; kraj; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Ofiara ofierze"
Reklama