Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Co powódź powiedziała nam o Polsce i Polakach? (cz. I)

Piotr Małecki / Napo Images
Po pierwsze powiedziała nam, że Polak jest zapobiegliwy, ale beztroski.

Jest coś niezwykle przejmującego w obrazie zatapianych domostw. W ogromnej liczbie to domki z polskiej bajki: wymuskane, pokryte blachodachówką, wymalowane pastelowymi barwami jak z reklam, wyposażone w hipermarketach „wszystko dla domu i ogrodu”. Widać w tej powodzi, jak silna jest w naszym społeczeństwie ta tęsknota za własnym, za porządnym, za ładnym. Tak silna, że gasi roztropność i cierpliwość.

Powtórzono już tysiące razy, że wielu dzisiejszych powodzian było informowanych, iż budują się za blisko rzek. Ale ponieważ dla większości obszarów naszego kraju nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, więc lokalne władze tłumaczą, że mogą tylko przestrzegać i informować, nie mogą zabronić budowania. Powiadają urzędnicy, że nawet jak zabronią, to samorządowe kolegia odwoławcze unieważniają ich zakaz. Bo takie jest prawo (albo raczej jego brak). Ale czy na pewno władze powinny przymykać oczy na ludzką nieodpowiedzialność? Czy powinny sprzedawać grunty pod budowę jak gdyby nigdy nic?

Dr Maciej Lenartowicz, hydrolog z UW, mówi, że to prowadzi do strat na własne życzenie. Osiedla, które były zalane we Wrocławiu w 1997 r., zostały tam wybudowane dawno temu, ale już po dwóch latach ludzie zapomnieli, że była powódź i jeszcze zagęścili zabudowę. Z powodzią walczył Sandomierz i elektrownia Połaniec, gmina Gorzyce, Borowa, Czermin, Gawłuszowice, Koprzywnica, Klimontów, Dwikozy. Tych miejscowości są setki. A scenariusz dramatu powtarzał się niemal dokładnie przy każdej kolejnej powodzi. Wciąż jednak powstawały tam nowe domy, coraz zasobniejsze, większe, ogrodzone droższym płotem.

Więc leje się ta woda na urbanistyczny i estetyczny polski chaos. Leje się na nielegalne śmietniska i wysypiska, bo też to ładne i uporządkowane ogranicza się najczęściej do tego, co własne. Rowy, zagłębienia, laski, łąki traktowane są jako naturalne miejsca wywalania brudów i odpadów. Płyną butelki, miliony plastikowych butelek, opakowania naszego dostatku.


WRÓĆ do strony głównej DEBATY: Co powódź powiedziała nam o Polsce i Polakach? >>

CZEKAMY NA PAŃSTWA OPINIE NA FORUM >>


Ten artykuł jest fragmentem okładkowego tekstu z najnowszego numeru Tygodnika POLITYKA. W kioskach od środy 26 maja. Kup e-wydanie już dziś!

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną