Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Powiększanie po godzinach

Nieudany eksport usługi medycznej

Zdjęcie sprzed operacji Zdjęcie sprzed operacji Agencja TVN
31-letnia Christina ze Szwecji, która chciała powiększyć piersi w gdańskim szpitalu, prawdopodobnie już nigdy nie będzie żyć normalnie. Tymczasem Ministerstwo Gospodarki wpisało usługi medyczne na listę polskich specjalności eksportowych.
Christina z ojcem już po powrocie do SzwecjiAgencja TVN Christina z ojcem już po powrocie do Szwecji

Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki, co do winy gdańskiego szpitala nie ma wątpliwości. – Pacjentka po operacji powinna trafić na oddział intensywnej opieki medycznej. Natychmiast! Różnica między możliwościami oddziału chirurgii naczyniowej a OIOM jest taka jak między zwykłym warsztatem samochodowym a warsztatem Formuły 1. Pogoń za pieniędzmi i chaos doprowadziły do hochsztaplerki.

Christina ma 31 lat. Za rok planowała zamążpójście. Od sierpnia 2010 r. leży pogrążona w śpiączce w szpitalu w Malmö. Prawdopodobnie jej mózg jest nieodwracalnie uszkodzony wskutek niedotlenienia. Nawet jeśli się obudzi, nie będzie w stanie żyć normalnie. Christine marzyły się większe piersi. 2 sierpnia poddała się operacji plastycznej w dawnym Szpitalu Kolejowym, który obecnie wchodzi w skład Pomorskiego Centrum Traumatologii (PCT). Polską klinikę wybrała za pośrednictwem ogłaszającej się w Internecie firmy Medica Travel, prowadzonej przez Szweda Jorgena Petersena.

Z pacjentką był w Gdańsku jej narzeczony Benny. Po zabiegu zobaczył Christinę nieprzytomną, z lekko siną twarzą. Po godzinie zaczął pytać, czy wszystko jest w porządku. Zapewniono go, że tak. Aż stwierdził, że tętno Christiny jest ledwie wyczuwalne. Dopiero wtedy, co najmniej 6 godzin po operacji, przewieziono ją na oddział ratunkowy.

4 sierpnia rodzina zabrała Christinę do Szwecji. Sprawę opisał tamtejszy dziennik „Sydsvenskan”. 17 listopada szwedzka telewizja publiczna wyemitowała reportaż.

Wolne moce

Rozpętała się burza. Wyszło na jaw, że szpital nie zarejestrował u wojewody działalności z zakresu chirurgii plastycznej. Dwukrotnie składał o to wniosek, ale nie uzyskał zgody. A tego wymaga prawo. Dr Jerzy Karpiński od razu stwierdził, że operacja Szwedki została wykonana przez szpital nielegalnie.

Odpowiedzialność za dopełnienie formalności spoczywa na dyrekcji szpitala. W tym przypadku chodzi o poprzednią dyrekcję. Bo w połowie sierpnia, już po operacji Christiny, kierownictwo PCT zostało zmienione. Ze sprawą Christiny nie miało to jednak związku.

Dyrektora Mirosława Domosławskiego odwołano już pod koniec 2009 r.; powodem były wyniki kontroli NIK i CBA. Na początku 2010 r. wszczęła śledztwo prokuratura (wtedy zdymisjonowano resztę kierownictwa). Poszło o nieprawidłowości przy przetargach, o niegospodarność – zatrudnienie spółki księgowej Tax, której właścicielka była związana interesami z żoną dyrektora Domosławskiego. – Uzyskaliśmy opinię biegłych z zakresu księgowości – mówi Piotr Niesiołowski, szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz. – Niewykluczone, że przed końcem roku zostaną postawione zarzuty – komu i jakie nie chcę jeszcze przesądzać.

To za rządów Domosławskiego w 2008 r. na oddziale chirurgii naczyniowej wygospodarowano miejsca komercyjne. Szpital publiczny, który ma „wolne moce przerobowe”, może poza kontraktem z NFZ przyjmować pacjentów pełnopłatnych. Ważne, by nie cierpieli na tym pacjenci z NFZ. O tym, że PCT leczy odpłatnie, wiedzieli wszyscy urzędnicy odpowiedzialni w województwie za opiekę zdrowotną. Sprzyjali temu, nawet zachęcali. Jeśli dochodziło do kontrowersji, to na tle finansowym. – Gdy pieniądze publiczne z NFZ mieszają się z prywatnymi, to musi być czytelna kalkulacja kosztów – stwierdza Leszek Czarnobaj, wicemarszałek województwa. – Dyrektor Domosławski miał piękną ideę zwiększenia przychodów, ale rozliczenia były wielką partyzantką. Dlatego w sierpniu zmieniliśmy całą dyrekcję.

Wicemarszałek twierdzi, że nie miał pojęcia, iż szpital cokolwiek robi samowolnie. – To jakby ktoś siadł za kierownicą samochodu i pojechał, nie mając prawa jazdy – powiada dziś. Zapewnia, iż był przekonany, że szpital wykonuje płatne zabiegi z chirurgii naczyniowej, na przykład operuje żylaki.

Jednak w maju 2009 r. pełnomocnik dyrektora szpitala dr Leszek Klimaszewski chwalił się chirurgią plastyczną i współpracą z Medica Travel „Polsce – Dziennikowi Bałtyckiemu”: „Największym zainteresowaniem cieszą się zabiegi z zakresu chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej. A więc liposukcje (odsysanie tłuszczu), korekcje biustu, brzucha, nosa, powiek czy małżowin usznych. Decydują się na nie kobiety i mężczyźni. Nieco mniejsze zainteresowanie mają operacje ortopedyczne, z zakresu chirurgii ogólnej, naczyniowej, a nawet neurochirurgii. (…) Średni koszt operacji plastycznej na Pomorzu wynosi około 10 tys. zł. To 35–50 proc. ceny podobnej operacji w Skandynawii czy Wielkiej Brytanii”. Mówił, że szpital na komercyjnych pacjentach zarobił ponad 2,5 mln zł. W budżecie rocznym (około 140 mln zł) to niewiele, ale wystarcza na spłatę odsetek od kredytów.

Dziś dr Domosławski dziwi się, że media go indagują o komercyjne pomysły. Przecież nie jest już dyrektorem. Potem zrzuca odpowiedzialność na prawników, którzy przygotowywali mu dokumenty.

Legalnie, nielegalnie

Kiedy dr Karpiński nazwał operacje plastyczne w PCT nielegalnymi, zgłosił się do niego z dokumentami Jorgen Petersen z Medica Travel. Dobrego zdania o Petersenie jest Artur Gosk, prezes Izby Gospodarczej Turystyki Medycznej, organizacji powołanej w 2008 r., by promować polskie usługi medyczne za granicą. Szwed pokazał dr. Karpińskiemu umowę zawartą między jego firmą a PCT, z podpisem dyrektora Domosławskiego. W 2006 r. zarejestrował Medica Travel w Trójmieście, ma NIP, regon, płaci podatki. Teraz chodzi wszędzie z prawnikiem, gotów walczyć o dobre imię. Zaprzecza doniesieniom szwedzkich mediów, że jego firma zbankrutowała i działała nielegalnie.

Nie podziela oburzenia dr. Karpińskiego na rzekomą nielegalność operacji na Szwedce docent dr hab. Alicja Renkielska, ordynator Kliniki Chirurgii Plastycznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, a zarazem wojewódzki konsultant z tej dziedziny. – Nawet jeśli była jakaś usterka administracyjna, to jak można mówić o nielegalności, skoro ten zabieg nie odbył się na kozetce za piecem, lecz na sali operacyjnej w szpitalu, tyle że w ramach leczenia komercyjnego? – przekonuje. – Wykonał go dyplomowany chirurg plastyk, znany mi osobiście. Był to zabieg z prawidłowo skomponowanym zespołem i oddziałem zapewniającym opiekę pooperacyjną. Żeby wykonywać operacje plastyczne, nad drzwiami nie musi wisieć szyld: Oddział chirurgii plastycznej – tłumaczy Renkielska.

Doc. Renkielska wiedziała, że w PCT dorabiają jej koledzy i podwładni, że zawierali ze szpitalem umowy na płatne zabiegi. Wielu lekarzy tak zarabia. Nie oni są od tego, by sprawdzać, czy szpital działa lege artis. Mają stosowne kwalifikacje? Mają. Ocena innych kwestii nie do niej należy.

Obecny dyrektor PTC Jarosław Litwin też nie mówi o nielegalności, lecz o wadzie formalnoprawnej. – Gdyby w strukturze Pomorskiego Centrum Traumatologii był wydzielony oddział komercyjny albo oddział chirurgii plastycznej, zapisany w statucie, byłoby jasne, kto za co odpowiada. A tak nie było przypisanych odpowiedzialności i procedur, które obowiązywałyby w przypadku normalnego oddziału. I zastrzega: – Tego typu kłopoty, jakie pojawiły się u pacjentki ze Szwecji, mogłyby się zdarzyć w każdym szpitalu.

Dyrektor Litwin odkrywszy wykraczającą poza statut działalność swego szpitala, w połowie września uruchomił wewnętrzną kontrolę. Na krótko przed emisją reportażu o Christinie szpital złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Ale po 2 sierpnia przeprowadzono jeszcze 10 podobnych komercyjnych operacji. Podobno wypowiedzenie umowy z Medica Travel wymagało czasu.

Dr Karpiński dziwi się, że dyrektor tak długo zwlekał z zawiadomieniem prokuratury. Uważa, że między bajki należy włożyć opowieści, iż PCT za pieniądze leczy po godzinach. Jego zdaniem wydzielenie łóżek komercyjnych na chirurgii naczyniowej sprawiło, że lekarze muszą skracać pobyt pacjentów z tymi schorzeniami w szpitalu. Wiadomo już, że od 2008 r. PCT wykonało około 500 zabiegów komercyjnych, w tym 78 z chirurgii plastycznej; wykonywano też – bez wpisu do rejestru wojewody – zabiegi okulistyczne.

Christinę też operowano w godzinach pracy szpitala. Podobno zataiła przed polskimi lekarzami, że jest uczulona na penicylinę, a w dzieciństwie chorowała na padaczkę. (Powiększenie piersi nie należy do kategorii zabiegów ratujących życie, więc zwykle szpitale odmawiają wykonania go pacjentkom obciążonym tego rodzaju ryzykiem). Informację tę upublicznił Petersen, który o przypadłościach Christiny usłyszał, gdy jej matka, lekarka, przyjechawszy do Gdańska po córkę, przeglądała w szpitalu dokumentację medyczną.

Skandal eksportowy

W sprawie Christiny niemal co dzień wychodzą na jaw nowe szczegóły. 22 listopada dr Karpiński w rozmowie z POLITYKĄ mówił o podejrzeniu fałszowania dokumentacji medycznej. Następnego dnia reporter TVN pokazał przed kamerami podwójne karty znieczulenia pacjentki. Które są nieprawdziwe?

Według anestezjologa, zaburzenia oddychania wystąpiły u Christiny 20 minut po wybudzeniu. Pacjentkę intubowano i podjęto reanimację. Jednak według dokumentów pielęgniarek, pacjentkę przywieziono z bloku operacyjnego na oddział chirurgii naczyniowej „bez kontaktu” i dopiero dwie godziny później poproszono jakoby o konsultację internistyczną, a potem neurologiczną. Na oddziale nie było lekarza odpowiedzialnego za nadzór nad chorymi komercyjnymi.

Dlaczego dyrektor do spraw pielęgniarstwa wiedziała o tych sprzecznych dokumentach od sierpnia, ale nikogo nie poinformowała? Kto jeszcze wiedział i nie reagował?

Po reportażu szwedzkiej telewizji wojewoda pomorski zarządził kontrolę w PCT i innych szpitalach województwa. Sprawą Christiny zainteresowała się minister zdrowia Ewa Kopacz. Określiła ją jako skandaliczną. Ministerstwo poleciło sprawdzić szpitale w całej Polsce: czy prowadzą działalność komercyjną i na jakich zasadach? Polska służba zdrowia z braku spójnych reform od lat reformuje się samorzutnie. Szpitale publiczne w poszukiwaniu pieniędzy na własną rękę znajdują różne rozwiązania (fundacje, oddziały komercyjne), mniej lub bardziej legalne. Jesienią 2010 r., za sprawą Izby Gospodarczej Turystyki Medycznej, Ministerstwo Gospodarki zaliczyło usługi medyczne do grupy 15 naszych głównych specjalności eksportowych.

Artur Gosk, prezes Izby, która ma siedzibę w Gdańsku, szacuje, że w I półroczu 2010 r. z polskiej służby zdrowia skorzystało około 120 tys. obcokrajowców. Przy bardzo ostrożnych wycenach wychodzi, że zostawili oni ponad pół miliarda złotych za same usługi medyczne (bez zakwaterowania, wyżywienia, transportu). W Polsce działa kilka liczących się pośredników medycznych. Firm tego rodzaju jest więcej, ale nie wszystkie potrafią przebić się na rynkach zagranicznych. Z usług korzystają przede wszystkim Niemcy, Brytyjczycy i Skandynawowie, trafiają się też pacjenci z Bliskiego Wschodu i USA. Izba prowadzi negocjacje z LOT o zniżki na przelot pacjentów. – W Polsce w ciągu najbliższych kilkunastu lat usługi medyczne będą stosunkowo tanie – mówi Artur Gosk. – Szpitale wiedzą, że kto szybciej wejdzie na rynek, ten wygra. Główni konkurenci Polski to Węgrzy i Czesi.

Parlament Europejski dopiero pracuje nad dyrektywą o przepływie usług medycznych pomiędzy krajami członkowskimi. Tymczasem w 2012 r. rynek turystyki medycznej w skali globalnej ma osiągnąć wartość 100 mld dol. (2004 r. szacowano go na 40 mld dol.). Czas więc zaprowadzić w tym jakiś ład. Byśmy zamiast usług medycznych nie eksportowali wstydu.

Polityka 49.2010 (2785) z dnia 04.12.2010; Coś z życia; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Powiększanie po godzinach"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Fotoreportaże

Richard Serra: mistrz wielkiego formatu. Przegląd kultowych rzeźb

Richard Serra zmarł 26 marca. Świat stracił jednego z najważniejszych twórców rzeźby. Imponujące realizacje w przestrzeni publicznej jednak pozostaną.

Aleksander Świeszewski
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną