Na niedawnym szczycie UE nie wykluczono przywrócenia kontroli granicznych wewnątrz strefy Schengen. Z inicjatywy Polski ustalono jednak, że kontrole te mają dotyczyć wyłącznie osób niemających obywatelstwa kraju UE. Nasza inicjatywa wywołała żywą dyskusję o tym, jak odróżnić obywateli UE od wszystkich innych. Istnieją co prawda unijne dyrektywy dotyczące przepisowego wyglądu unijnego ogórka czy banana, ale wciąż brakuje dyrektywy mówiącej o przepisowym wyglądzie obywatela UE, na skutek czego każdy obywatel UE wygląda jak chce, powodując chaos i zamieszanie.
W Brukseli trwają prace nad wprowadzeniem wzorca obywatela UE, który nie podlegałby kontroli granicznej w strefie Schengen. Jak ustaliłem, z własną propozycją w tej sprawie podczas obecnej prezydencji ma wystąpić Polska. – Chodzi o to, aby duże kraje, takie jak Francja, Niemcy czy Wielka Brytania, nie przeforsowały korzystnych dla siebie rozwiązań, które byłyby nie do zaakceptowania przez nas. Nie zgodzimy się, aby unijny obywatel został zaprojektowany na modłę francuską czy niemiecką, gdyż nie jest to wygląd zgodny z naszymi wartościami – mówi proszący o anonimowość europoseł PiS.
Podstawą naszej propozycji ma być wzorzec Polaka, nad którym trwają obecnie prace w Sejmie. Wszyscy są zgodni co do tego, że Polak musi mieć wygląd prosty, bez udziwnień. Np. PSL zaproponowało osobnika krępej budowy ciała, o pokerowej twarzy wzorowanej na prezesie Pawlaku, zwieńczonej dłońmi wielkimi jak bochny chleba. Zdaniem przedstawiciela PO taki Polak może wywołać w Brukseli zrozumiały niepokój, dlatego propozycję tę dobrze byłoby złagodzić elegancką wełnianą marynarką i czaszką o jajowatym kształcie z wysokim czołem, co nadałoby Polakowi rys bardziej inteligencki.