Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Przypowieść o metylu

Hipoterapia i inne terapie Bohdana Smolenia

W 2009 r. Bohdan Smoleń dostał od ministra kultury srebrny medal Gloria Artis za zasługi dla polskiej kultury. W 2009 r. Bohdan Smoleń dostał od ministra kultury srebrny medal Gloria Artis za zasługi dla polskiej kultury. Stanisław Ciok / Polityka
Bohdan Smoleń rozpoczyna opowieść o tym, dlaczego pomaga niepełnosprawnym dzieciom: był w Krakowie taki dowcip, że dwóm facetom w środku nocy skończyła się wódka...
Zenon Laskowik i Bohdan Smoleń podczas wspólnych występów w 1981 r. Wtedy byli najwięksi...Jerzy Kośnik/Forum Zenon Laskowik i Bohdan Smoleń podczas wspólnych występów w 1981 r. Wtedy byli najwięksi...

W Teatrze Polskim w Bielsku-Białej Bronisław Smoleń, z zawodu technik włókiennik, był konferansjerem. Elżbieta, jego żona, pracowała jako choreograf, ale po urodzeniu dzieci zapadła na chorobę Heinego-Medina i do końca życia jeździła na wózku. Była dumna i miała poczucie humoru, nigdy się nie skarżyła na los. Jej siostra Elwira dyrektorowała Zespołowi Pieśni i Tańca Śląsk. A ten mały, który gapił się zza kurtyny i nasiąkał, to był właśnie Boguś, synek, rocznik 1947.

– Ojciec mnie przestrzegał, żebym artystą nie zostawał – mówi Bohdan Smoleń – bo w tym zawodzie człowiek nie zje, a wypije na pewno. Siedzi się do rana, grając w karty, paląc. Artysta nawet nie może być chory, ale uchodzi mu być w stanie wskazującym, poalkoholowym.

Mama natomiast twierdziła, że zrobi z Bogusia artystę, wypychała na scenę. Prowadził konferansjerkę, opowiadał skeczyki na akademiach w szkole. Bohdan Smoleń zrobił w Bielsku-Białej maturę, prawo jazdy, a w 1965 r. pojechał do Krakowa studiować zootechnikę. Było to zaskoczenie dla rodziny, w tym także dla niego.

...ta stara krakowska przypowieść idzie dalej następująco: każdy, siadając do picia, wie, że butelka się kiedyś skończy, nieubłagane prawo fizyki. Ci dwaj mimo to w panice. Jest noc, nocnych sklepów w socjalizmie brak, żadna babcia na żadnej mecie nic nie ma, puste meliny – no, kurwa, tragedia!

Na zootechnice zaczęło się artystycznie. Trzy lata po przyjeździe do Krakowa Smoleń miał już etatową robotę. Założył kabaret Pod Budą – zdobyli nawet główną nagrodę na Famie w 1972 r. – był kierownikiem. Oficjalnie podlegało mu służbowo kilku kolegów z rolnictwa, typów satyrycznych, oraz lokal ze sceną i kurtyną.

Siedzieli na tej scenie z Wieśkiem Dymnym, genialnym chłopakiem, artystycznym wszystkoidem, pili wódkę.

Polityka 30.2011 (2817) z dnia 19.07.2011; Kraj; s. 25
Oryginalny tytuł tekstu: "Przypowieść o metylu"
Reklama