Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Miks DJ Wiki

Wika – didżejka 70+

DJ Wika przy konsolecie. DJ Wika przy konsolecie. Piotr Małecki / Polityka
Jeśli chodzi o starość, to zaskoczeń w zasadzie nie ma. To, jak ona wygląda, zależy od tego, jacy jesteśmy – uważa 73-letnia didżejka.
Śladem DJ Wiki i pubu Bolek idą inni.Piotr Małecki/Polityka Śladem DJ Wiki i pubu Bolek idą inni.

Bywalcy pubu Bolek na warszawskim Mokotowie już się nie dziwią, jeśli niedzielnym popołudniem o drogę do lokalu zapyta ich wyelegantowana grupka pań w wieku dojrzałym. Nawet jeśli będą miały 60+. Bo na pewno wybierają się na dyskotekę prowadzoną przez didżejkę 70+. DJ Wika prowadzi dyskoteki dla seniorów od sześciu lat, można się było przyzwyczaić.

Senior Disco

Niedziela, Bolek, godz. 14.17. W dwie minuty po tym, jak zaczęło się niedzielne popołudnie dla seniorów, parkiet jest pełen tańczących, nikt nie siedzi przy stoliku. Mężczyźni (mniejszość) i kobiety (miażdżąca większość) na wysoki połysk. U mężczyzn obowiązkowy garnitur. U kobiet imprezowa klasyka: koronki, skóra, panterka. Króluje długość poniżej kolan, ale mini też się trafia. Odkrytych dekoltów nie brakuje. Klimat zabawy i flirtu, jak to na dyskotece.

Muzyka zróżnicowana. Miks przebojów: od rzewnych szlagierów („Moja droga ja cię kocham”, „Nie było ciebie tyle lat”), przez disco polo, po Jacksona i rockowe ballady. DJ Wika repertuar dobiera do audytorium, czerpiąc ze swojego archiwum, które liczy ponad 4 tys. plików. – Ludzie lubią melodie, które kojarzą im się z młodością – wyjaśnia. Królują więc szlagiery z lat 50. i 60. – W środę jest młodsza publika, w sobotę i niedzielę grupa tradycyjna. Ja jestem przygotowana na wszystkie ewentualności – mówi.

Przy stoliku w Bolku siedzą zadowoleni państwo Węgrzynowscy, modelowa para z otoczenia DJ Wiki. Ewa (68 lat) jeszcze pracuje na część etatu, jej mąż Andrzej (76 lat) działa we wspólnocie mieszkaniowej i obtańcowuje wszystkie panie na wieczorkach. Pan Andrzej trafił do Bolka przypadkiem, jako słomiany wdowiec, gdy jego żona wyjechała za granicę.

Można powiedzieć, że tego mi brakowało – przyznaje, bo poza spacerami innych możliwości uprawiania sportu dla siebie nie widział. – Media doprowadzają do zakwaszenia organizmu – mówi, mając na myśli siedzenie przed telewizorem czy komputerem. O  DJ Wice mówią z entuzjazmem: – Ma talent i przygotowanie teoretyczne.

Nowa starość

73-letnia Wika Szmyt (obszerne mieszkanie na V piętrze bloku na Ochocie, dwa koty) nie jest typową babcią. – Dojrzałość ma swój urok – uśmiecha się elegancko, z lekkim zdystansowaniem. – Niektórzy mając 20 lat wiedzą już, czego chcą, niektórzy dojrzewają długo. Ja chyba należałam do tego gatunku, który dojrzewał dłużej – zamyśla się.

Drogę zawodową ukierunkowały u niej porywy serca: – Miałam w sobie samarytańską cierpliwość i potrzebę wspierania oraz pomocy. Została wychowawcą w ośrodku dla trudnej młodzieży, gdzie przeszła wszystkie szczeble kariery aż do dyrektora placówki.

Przez lata wywiązywała się z roli pracownika, żony i matki dwóch chłopców, z bardzo małą różnicą wieku.

Do starości, twierdzi, przygotowywała się już wtedy, kiedy była młoda. – Zwiedzając wszystkie możliwe kraje zwracałam uwagę, jak żyją ludzie starsi. Pomyślałam wtedy, że oni już dawno przerobili to, że zostają sami. Że dzieci są jak ptaki, wyfruwają z gniazd, że trzeba zadbać o swoją samodzielność. Pojawia się problem, czym się zająć na starość, nie obciążając swoją osobą innych.

Sto wcieleń i trzy fanpejdże

Wojciech Dąbrowski, matematyk, satyryk, dziennikarz i tekściarz, poznał Wikę 10 lat temu. Prowadziła wtedy Klub Ikar na Okęciu. Zaśpiewał kilka razy gościnnie na organizowanych przez nią imprezach dla seniorów. – I od razu wiedziałem: te same zainteresowania, ta sama pasja – opowiada. – Bale seniora, sylwestry, dyskoteki w pubie Bolek, turnusy wczasowe w Jastarni. Rozumiemy się znakomicie, współpraca jest oczywistością.

Dąbrowski w wieku 67 lat stał się człowiekiem tak zajętym, jak nigdy wcześniej.

Rano miałem lekcje w szkole – opowiada – po południu spotkanie w redakcji, wieczorem koncert. Poza tym po raz dziewiąty organizuje ogólnopolski festiwal piosenki retro, sam śpiewa, gra w filmie, redaguje gazetę, komponuje szkolne piosenki, krąży między Krakowem, Warszawą i Kanadą. – Staram się wykorzystać życie do maksimum, co do minuty.

Dąbrowski nie tylko jest obecny w sieci, ale należy do heavy userów, prowadząc trzy fanpejdże i promując aktywnie swój festiwal: – Nie wyobrażam już sobie życia bez komputera i Internetu. Moi rówieśnicy narzekają a to na zdrowie, a to na żonę, a to na pracę. Jest mi głupio, bo ja jestem zadowolony i szczęśliwy – śmieje się.

Już jako 7-latek wydawał własną gazetkę i korespondował z Ludwikiem Jerzym Kernem, jako harcmistrz doszedł do najwyższych funkcji w Głównej Kwaterze, dwa razy jako pedagog organizował zespół szkół i kierował nim, miał własny program edukacyjny w telewizji, wydał podręcznik. Dyscyplinę pracy ma żelazną. – Od 47 lat uczę w zawodzie, przez te lata opuściłem w sumie jakieś 30 dni. Może dlatego tak go denerwuje dyskusja o emeryturach, gdzie głos zabierają głównie ci, co już za młodu nie przejawiali żadnej aktywności.

Dąbrowski receptę na dobrą starość ma prostą: – Dopóki człowiek się kręci, trzeba być aktywnym. Swoją kondycję, jak twierdzi, zawdzięcza genom (jego babcia w wieku 96 lat zastanawiała się, czy bardziej opłacalne są akcje czy dolary) oraz wzorcom wyniesionym z domu (mama aktorka). Przyznaje jednak, że tryb życia ma higieniczny: – Potrafię usiąść i zasnąć w każdym momencie, dużo czytam, odżywiam się dobrze, żona znakomicie gotuje.

Bez odbijanego

Mężczyźni to rozdział zamknięty w życiu Wiki Szmyt. Wcześniej, owszem, miała powodzenie, ale pochowawszy drugiego męża za partnerem już nie tęskni. O relacjach damsko-męskich mówi trzeźwo, ale z podziwem: – Dożyć w jednym związku wiele lat, z szacunkiem i miłością, to jest sztuka. Rozstań i rozwodów nie dramatyzuje: – Jeśli z jednym mężczyzną się nie udało, to nic na siłę. Nie należy traktować mężczyzny jak psa łańcuchowego – zauważa. – Jak taki pójdzie na wieś, to już nie chce wrócić. Panie przychodzące do Bolka pilnują swoich towarzyszy. – Jedynej zabawy, której nie mogę zrobić u siebie, to odbijanego – śmieje się Wika.

Po sześćdziesiątce można się zakochać na nowo, w korzystaniu z życia przeszkadza jednak często brak funduszy oraz presja rodziny. Przez 13 lat pracy z seniorami Wika Szmyt naliczyła zaledwie 20 par, które wstąpiły w związek małżeński. W jej otoczeniu upowszechnił się tzw. związek na dochodne. W takim związku jest np. prawa ręka Wiki, Krystyna Dudzińska (68 lat), z wykształcenia ekonomistka, która zajmuje się aspektem logistycznym wyjazdów grupowych. Dudzińska od 9 lat jest wdową i od czasu do czasu wpada w oko panom w swoim wieku. – Związki w tym wieku to często niezobowiązujące relacje – opowiada w obszernym mieszkaniu na warszawskim Ursynowie, w którym mieszka sama. Z narzeczonym umawia się do teatru albo na spacer (bywa, że i 20 km dziennie). – Miłość jest w każdym wieku – mówi Wika Szmyt. – Ta potrzeba się nie przeterminuje. Niektórym kontakt fizyczny jest potrzebny bardziej, inni zadowalają się flirtem.

O seksie i jego potrzebie mówią otwarcie. – Mężczyźni z naszego otoczenia używają viagry – mówi Krystyna Dudzińska. – W zaprzyjaźnionych grupach z humorem o tym rozmawiamy.

Za to temat, którego się w tym towarzystwie unika, to choroby.

Higiena i czystość, ważne w każdym wieku, nabierają istotnego znaczenia w wieku dojrzałym. – Istotne w naszym przemijaniu jest dbanie o siebie, i nie mówię tylko o sferze psychicznej – mówi Wika Szmyt. Tutaj przygania zarówno paniom (– Niektórym wydaje się, że tego nie czuć!), jak i panom (– Niektórzy myślą, że jak spodnie są niedzielne, to już nie trzeba ich prać!).

DJ marzy o programie w telewizji, który łączyłby pokolenia i przygotowywał młodych na to, że się sami zestarzeją, a starszym pokazywałby alternatywne style życia w późnym wieku. Słucha czasem Radia Maryja i nie może wyjść z podziwu. – Oni są tak dobrze zorganizowani, że to się w głowie nie mieści. Taka sieć! – mówi z podziwem. Z aprobatą wyraża się też o właścicielach Bolka, którzy dostrzegli potencjał oraz potrzeby tej – wciąż niezbyt zamożnej – grupy (akceptują przynoszone przez seniorów własne jadło i napitki).

Ludzie różnie na mnie patrzą – zamyśla się Wika. – Że mając 73 lata gram, że jestem pełna optymizmu i radości, mimo endoprotezy i różnego rodzaju chorób, ale cieszę się z każdego dnia!

Czasem jest to pogoda służbowa. – Syn mnie pyta: Wszystko w porządku? Odpowiadam: W porządku. Nawet kiedy nie jest w porządku.

Francuski filozof Bernard Fontenelle mając 95 lat stwierdził, że najszczęśliwszy był od 55 do 75 roku życia. Wika Szmyt najszczęśliwsze u kobiet dwudziestolecie sytuowałaby między 40 a 60 rokiem życia; czasem dłużej. Podkreśla jasne strony dojrzałości: – Na emeryturze człowiek ma czas tylko dla siebie. Wcześniej żył studiami, pracą, dziećmi, obowiązkami. A teraz może się zająć sobą.

Laureat Nobla Herman Hesse pisał: „Nie powinniśmy starać się, żeby zatrzymać przeszłość lub ją odtwarzać. Trzeba być w stanie przeżyć metamorfozę, żyć nowością, zmianą”. – Ja się jakoś wpasowałam w ten okres życia – podsumowuje DJ Wika.

Starość to w sumie tylko zewnętrzna powłoka.

Nagrodzony film Piotra Małeckiego o DJ Wice w wydaniu na iPada oraz na: www.polityka.pl/oczy

Polityka 27.2012 (2865) z dnia 04.07.2012; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Miks DJ Wiki"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Fotoreportaże

Legendarny Boeing 747 przechodzi do historii

Po ponad półwieczu dominacji na niebie do historii przechodzi Boeing 747, Jumbo Jet. Samolot, który zmienił lotnictwo cywilne. I świat.

Olaf Szewczyk
21.03.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną