Analitycy polityczni zgodnie twierdzą, że Barack Obama wygrał swoje pierwsze wybory w 2008 r. dzięki sprawnie przeprowadzonej kampanii w sieciach społecznościowych. Tym razem nie było inaczej – sporo energii całego sztabu było nakierowane na działania online. Jest to o tyle ciekawe, że prawdziwy wysyp wyborczych memów nastąpił dopiero po ogłoszeniu wstępnych wyników głosowania, dających zwycięstwo obecnie urzędującemu prezydentowi USA. Sądząc po ich temperaturze i nastroju, Obama dalej wygrywa w Internecie, a tym, co zgrzytało w wizerunku Mitta Romneya, był jego spory majątek i zmienianie zdania w zależności od kierunku, z którego zawiał polityczny wiatr. Wśród licznych fotomontaży i grafik wrócił nawet mem z sekretarz stanu Clinton, która z poważną miną pisze coś na swym smartfonie (pisaliśmy o nim w maju). Tym razem to Obama dzwoni do swej prawej ręki z dobrą nowiną.