Przyznaje, że fascynacja Polą Negri nie narodziła się tak od razu. Właściwie dopiero wtedy, kiedy na dobre zaczęli w Lipnie zbierać dokumenty, pamiątki, studiować życiorys najsłynniejszej polskiej gwiazdy niemego kina. Taka praca, już prawie naukowa, historyczna, sprawia, że rodzi się w człowieku pasja. Potem człowiek uważa, że wie już wszystko. I nagle dzwoni koleżanka i mówi: słuchaj, o tym nie wiedziałyśmy, i okazuje się, że to nie koniec. Dorota Łańcucka filmy Poli Negri zna teraz niemal na pamięć, pokochała nieme kino i tamtą magiczną epokę.
Co po Poli
Zaczęło się dość prozaicznie. Od konkursu na projekty obywatelskie. Miały dotyczyć lokalnej historii, budować tożsamość małej ojczyzny, wskrzeszać pamięć o zapomnianych bohaterach. Dla najlepszych obiecano dofinansowanie 1,5 tys. zł. Szkoda byłoby nie spróbować. Właściwie od razu było jasne, że Pola Negri nadaje się świetnie. W Lipnie, niespełna 15-tysięcznym miasteczku na ziemi dobrzyńskiej, między Toruniem, Płockiem i Włocławkiem, urodził się też, co prawda, aktor i reżyser Wincenty Rapacki i Leszek Balcerowicz, a kształcił Lech Wałęsa, ale gdzie im do emocji, jakie budzi gwiazda kina niemego.
Wszyscy mieszkańcy miasteczka wiedzieli, że tu właśnie się urodziła i spędziła dzieciństwo, na stronie internetowej urzędu miejskiego widniał już napis „Lipno – miasto Poli Negri”, ale poza tym o Poli i po Poli nie było nic. Nawet tablicy pamiątkowej. Choćby dlatego, że nie bardzo było wiadomo, gdzie by ją powiesić. Drewniany dom, w którym mieszkała Pola, parterowy, pięcioizbowy, przy ulicy Stodólnej, rozebrano w latach 80. Na jego miejscu stoi blok nr 13 osiedla Sikorskiego. Dziś tablica pamiątkowa już jest – wisi na Miejskim Centrum Kulturalnym.
W 2005 r.