Ostatnio pojawiły się aż dwa takie znaki – uderzenie pioruna w watykańską bazylikę i wybuch meteorytu nad Czelabińskiem. O ich wyjaśnienie poprosiliśmy eksperta, wybitnego specjalistę w dziedzinie astrologii i parapsychologii prof. Jana Zgwiaździńskiego.
– Panie profesorze, mówi się powszechnie, że pierwszy z tych znaków zapowiada wybór Afrykanina na papieża, a drugi – koniec świata. Toczy się jednak spór w kwestii sekwencji czasowej tych wydarzeń. Jakie jest pana zdanie?
– Znaki nigdy nie wskazują na to, na co z pozoru wydają się wskazywać. Inaczej wszyscy mogliby przewidzieć wszystko i łatwo przewidzieć, co by z tego wynikło. Zauważył pan, że jeden z tych znaków pojawił się na zachodzie, a drugi na wschodzie? To oznacza, że coś ważnego zdarzy się pośrodku, czyli w Polsce.
A więc była to zapowiedź rekonstrukcji gabinetu Donalda Tuska?
– Tę zapowiedział sam Donald Tusk. Znaki każą oczekiwać rekonstrukcji gabinetu dużo ważniejszego niż przejściowy rząd Tuska.
– Czyli chodzi o rząd premiera Glińskiego? Istotnie, po zapowiedzi, że wejdą do niego profesorowie Rybiński i Modzelewski, rozwiązał się worek ze spekulacjami na temat jego składu i obsady innych kluczowych stanowisk w państwie. A więc rząd jeszcze nie został skonstruowany, a już rekonstrukcja? Czy zechciałby pan uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, kto naprawdę znajdzie się w tym historycznym gabinecie?
– Na pewno nie sprawdzą się żadne przewidywania, które się pojawiły.
– Jak to, nawet pewniaki? Prof. Krystyna Pawłowicz na ministra kultury, Antoni Macierewicz na ministra transportu i prezesa PLL Lot, Adam Hofman na ministerstwo prawdy, Witold Waszczykowski – ministerstwo wojny?
– Nic z tych rzeczy.
Może chociaż Rybiński i Modzelewski zostaną?
– O Modzelewskim szkoda gadać, Rybiński też poleci. W rządzie fachowców trzeba mieć prawdziwą umiejętność przewidywania. Rybiński przewidywał rozpad strefy euro i nic z tego nie wyszło. Ale to nie koniec zmian.
– Jak to, przecież tam nikogo więcej już nie ma?
– Gliński.
– Też poleci?
– Czytał pan jego charakterystykę we wniosku o wotum nieufności? Co tam jest napisane na temat znajomości języków?
– „Biegle włada językiem angielskim i rosyjskim, a w stopniu podstawowym – niemieckim i francuskim”.
– No właśnie, biegła znajomość rosyjskiego kompromituje człowieka w stopniu, którego nie zrównoważy słaba znajomość niemieckiego. Prezes Kaczyński w porę to spostrzegł i ma już nową kandydaturę. Człowieka, który naprawdę potrafi przewidywać.
Czy może pan nam zdradzić, komu zaproponował objęcie schedy po Glińskim?
– Wrodzona skromność nie pozwala mi odpowiedzieć na to pytanie.
redaktor zastępczy J.P.