Jan Englert w „Rzeczpospolitej” o uniwersalnych sensach „Bezimiennego dzieła” Witkacego, które właśnie wystawił w Teatrze Narodowym: „Wszyscy po kolei bohaterowie, którzy uważają, że wpływają na rzeczywistość i kreują ją, w decydującym momencie okazują się marionetkami, bo powstał nowy plan, bo ktoś rył od dołu. A na końcu pokazuje się nieznany szerzej Girtak, który zgarnia całą stawkę. Każde państwo, każde społeczeństwo ma swojego Girtaka”.