„Polityka”. Pilnujemy władzy, służymy czytelnikom.

Prenumerata roczna taniej o 20%

OK, pokaż ofertę
Społeczeństwo

Tylko milczenie

Tata kazirodca

Babcia się domyśla, że coś złego się w domu dzieje. Ale co? Tata zakazał nam mówić. Babcia się domyśla, że coś złego się w domu dzieje. Ale co? Tata zakazał nam mówić. Mirosław Gryń / Polityka
Ojciec nie pamięta, kiedy zainteresował się Lilą jako kobietą. Już kiedy miała pięć lat, była bardzo ładna. Ruda, ale ładna. Którejś nocy poszedł do jej pokoju i położył się przodem do plecków...
Ojciec dzieci został skazany za znęcanie się nad rodziną i współżycie z córkami na 14 lat więzienia.Łukasz Rayski/Polityka Ojciec dzieci został skazany za znęcanie się nad rodziną i współżycie z córkami na 14 lat więzienia.

Nie było z nim tak, jak z innymi ojcami. Inni zaczynają ośmielająco. Stopniowo. Na przykład od kąpieli. Tata Lili inaczej. Od razu. Podsunął w górę koszulkę w kwiatki. Czy się kochamy? – spytał. Bo on ją bardzo kocha. Wierzysz w to, Lilka? Powiedziała, że nie wie. A tata, że zaraz zrobi jej seks. Nie, Lila nie chce tego robić, ma tylko pięć lat, a tata, że spróbujmy. Jeśli będzie bolało, to przestanie. Powiedziała, że boli. Nie chciał jej krzywdzić – jak mówi policjantowi – więc postarał się szybko skończyć.

Jeśli ci się spodobało, mogę to robić częściej – powiedział. Odtąd przychodził do niej przez 10 lat. Nie tylko w nocy, ale i za dnia. W dzień Pierwszej Komunii rankiem też przyszedł. Gdy mama była w pracy, a on miał wolne, kazał dzieciom iść na podwórko i się bawić. Zamykał drzwi na klucz.

Mama pracowała u bacy, przy owcach, i gdzie się dało, byle ich szóstka nie była głodna i obdarta: pięć dziewczynek i chłopak. I nie była. Tata pracował w stolarni. Dbał o dom. Maria Beisert, psycholog i seksuolog, pisze, że tacy ojcowie przejawiają wykluczające się i sprzeczne cechy – przymus i dbałość o rodzinę, tyranię i opiekę, ograniczanie wolności i zaspokajanie potrzeb, okrucieństwo i pracowitość.

Raz, gdy Lila gotowała obiad, tata zaczął ją obmacywać. Kazał się położyć na łóżko i rozebrał. Łóżek było mniej niż dzieci, więc w nocy spały po dwoje–troje. Lila przeważnie z Celinką. Gdy tata robił to Lili, Celinka czasem się budziła. Lila przyciskała ją mocno do siebie i młodsza siostra znów zasypiała. Tata mówił, że robi to dla dobra Lili. Lepiej z nim niż z kimś obcym. Ojcowie często tak córkom mówią.

Nie krzyczała i nie wyrywała się. W ogóle nie przyszło jej to do głowy. Tato to tato. Owszem – mówi tata Lili – za pierwszym razem ją przymusiłem. Ona musi mnie słuchać. Ale po tym sama chciała seksu i go prowokowała.

Wcale nie tak dawno w Europie, na rozprawach przeciw czynom kazirodczym, psychologowie o znanych nazwiskach wygłaszali opinie, że to ta zdemoralizowana kilkulatka sprowokowała poważnego obywatela do stosunku, więc wina leży wyłącznie po jej stronie, a on jest tylko ofiarą. I uniewinniano go.

No i Lila się bała. W mieszkaniu wisiał rzemień. Sąsiadka mówi, że gdy ojciec wracał z pracy, zaczynały zza drzwi dochodzić krzyki. Że nie odrobiły lekcji, że to, że tamto. Lilę bił mniej, a najmłodszych dziewczynek wcale. Lila miała u niego fory. Jeśli chciała słodyczy, miała je, jeśli coś nowego ze sklepu, to jej kupował. Kiedy podrosła, podwoził ją na dyskoteki. Ale zawsze przedtem musiał być z tatą seks. Bez tego dyskoteka była zakazana. Lila miała przywileje większe – mówi sąsiadka – niż Elżbieta, jego żona. Choć Elżbieta przez całe życie wpatrzona była w męża jak w bóstwo i on był dla niej najważniejszy.

Żonę też bił, a raz – mówi Jacek, młodszy brat Lili – dusił. A Celinka – że mama nie mogła mu oddać, bo gdyby tak zrobiła, dostałaby podwójnie. Zależało od tego, ile wypije po pracy piw. Choć nie był jakimś strasznym alkoholikiem, są gorsi.

Najbardziej bił Jacka. Paskiem, kablem, rzemieniem. Za wszystko i za nic. Po wywiadówkach w szkole, za to, że nie oddał mamie zarobionych u kogoś pieniędzy, że bałagan w kuchni, że mama ma kochanka. Raz Jacek mu odburknął. Musiał potem czołgać się u jego nóg i prosić o przebaczenie.

Mówił do dzieci: skurwysyny, tylko wami o ścianę prasnąć i byście padli. A teraz on sam jest dla Jacka skurwysynem i gdy wyjdzie kiedyś z więzienia, Jacek połamie mu kości.

Babcia Lili ma domek w sąsiedniej wsi. Płynie rzeczka. Góry i skały. Pięknie. Spytała raz zięcia, dlaczego jest taki srogi dla dzieci. A on, że tak ma być. Bo on w swoim domu rodzinnym miał źle, więc jego dzieci nie mogą mieć lepiej niż on. Musiał od najmłodszych lat ciężko pracować. On też goni dzieci do pracy, nie ma lekko. Czy bili? Gdy zasłużył, to bili. Ojciec pił jak każdy chłop. Zginął w wypadku przy wyrębie drzewa w lesie.

Syn nie dokończył zawodówki stolarskiej. Poszedł do pracy, ożenił się z Elżbietą, zamieszkali u babci, urodziła się Lila. Po roku się wyprowadzili i odtąd wynajmowali stare opuszczone domy i byle jakie mieszkania. Nigdy nie mieli własnego, bo skąd.

Babcia pytała też Elżbietę, swoją córkę, co się stało, że ma podbite oczy. A Elżbieta, że uderzyła się o drzewo. Zawsze była skryta. Ale o mężu mówiła, że jest dobry, bo pracuje i zawsze jakiś grosz do domu przyniesie. Dzieci nie chodzą brudne i głodne. Żyją zgodnie. Są normalną rodziną, jak wszystkie.

Ich sąsiad też tak uważa: jak wszystkie. Dziwiło go wprawdzie, że ojciec, jadąc do roboty u kogoś prywatnego, zabiera ze sobą Lilę. Powinien raczej wziąć syna. Ale żeby bałagan, brud w domu, żeby ojciec po ulicach się walał od wódki, to nie. Żadnej patologii.

Dlaczego, Elżbietko, dopytuje się babcia, Lila kiedy do mnie przychodzi, jest taka strasznie nerwowa i płacze? Nie może spać. Jest przybita. Nie ma koleżanek. Już taka jest – mówi Elżbieta. Skryta. Ale nic jej nie jest.

Co ci jest Lila? – dopytuje się babcia. Nie mogę ci powiedzieć – mówi Lila. Ale może mogłaby u niej zamieszkać? Bo bardzo chciałaby odpocząć. Nic z tego. Babcia wie, że córka i zięć nie pozwolą na to Lili, bo kto by się zajmował małymi, kiedy oni są w pracy.

Babcia się domyśla, że coś złego się w domu dzieje. Ale co? Tata zakazał nam mówić – mówi Lila. I w końcu wnuki już nie mogą do babci przychodzić.

Mama Lili obudziła się i zobaczyła, że męża nie ma w łóżku. Zaczęła go szukać. Był u dziewczynek, z Lilą i Celinką. Powiedziała, że im i tak jest ciasno, po co włazi do ich łóżka. Zaraz, zaraz – powiedział. Po jakimś czasie wrócił do łóżka, do żony, i oglądał telewizję, a ona, po całodziennej harówce, zasnęła.

I to się powtarzało. Mama wchodziła, zapalała i gasiła światło, wychodziła, on kończył i wracał do małżeńskiego łóżka. Ale raz nakryła go, jak leżał przy Lili goły. Co ty sobie myślisz – zapytała – z własną córką? A on: a co, nie wolno mi?

Zawsze mu w rodzinie wszystko było wolno, a jak nie, to rzemień dyżurny czekał na gwoździu. Ojciec władca w kazirodczej rodzinie czuje się tak pewnie, że nie zwraca uwagi, czy reszta w rodzinie wie, co on wyprawia – wyjaśnia Maria Beisert.

Matka nigdy o tym, co robi tata, z Lilą nie rozmawiała. Ani Lila z nią. Tylko milczenie. To dobra matka. Czasem biła, ale pijana była może parę razy w życiu. I pracowała na nich, ile dała rady. Gdyby się ojcu stawiała, nie miałaby szans. Lila o tym wie. Kocha matkę.

Kiedyś Jacek wszedł po coś po ciemku do pokoju dziewczynek i zobaczył, że Lila leży na boku odwrócona do ściany, a przodem do niej goły tata. Celinka już kiedyś mówiła Jackowi, że Lila z tatą uprawiają seks.

Jacek zapytał Lilę, czy to prawda? A Lila, że nieprawda. Celinka to wszystko wymyśliła. Wtedy Jacek poszedł do mamy: – Czy to prawda? Mama poskarżyła się ojcu, że Celinka takie bzdury opowiada i jeszcze coś chlapnie komuś obcemu. Tata się wściekł na Celinkę i zdjął z gwoździa rzemień. I Jacek dał sobie z tym spokój. Pamiętał, że tata mu kiedyś powiedział, że jeśli będzie jak szpicel wynosił na zewnątrz, co się dzieje w domu, to mu nogi z tyłka powyrywa.

Mama wyjechała do pracy w innym powiecie, żeby więcej zarobić. Domem opiekowały się Lila i Celinka. Wtedy tata bliżej poznał panią Melanię, księgową. Dotąd żony nie zdradzałem – mówi tata – i byliśmy zgodnym małżeństwem, ale zacząłem podejrzewać, że żona ma na boku romans.

Mama po powrocie urządziła tacie przyjęcie powitalne, a na drugi dzień on się wyprowadził do pani Melanii. Po odejściu męża mama załamała się psychicznie. Wysyłała do pani Melanii esemesy, że męża i tak jej odbierze. Miała taką nadzieję, bo on, gdy pokłócił się z panią Melanią albo chwilowo zabrakło mu pieniędzy, przyjeżdżał do rodziny.

Któregoś dnia tata przyjechał i byli w mieszkaniu we troje – mama, on i Celinka. Tata kazał Celince wyjść do drugiego pokoju, na seks. Celinka nie powiedziała, że chce, ale też nie powiedziała, że nie chce. Na drugi dzień Celinka nie poszła do szkoły, bo była w dole całkiem obolała.

Kiedy Celinka przyjechała do pani Melanii w odwiedziny, tata też kazał jej wyjść z pokoju, w którym była pani Melania, do drugiego, żeby się przespać. I na seks. Celinka nie chciała, ale tata prosił. Jest przecież jej chłopakiem i nigdy nie będzie miała tak dobrego jak on. W końcu się zgodziła – mówi tata – bo od dwóch lat była już przyzwyczajona.

Tata zaczął z Celinką, bo Lila miała już 16 lat i poznała chłopaka. Jeszcze kilka razy zrobili seks w samochodzie, a potem powiedziała, że kocha chłopaka i z tatą już nie będzie. Chłopaka poznała na festynie ludowym. On też się w niej zakochał. Pochodził z porządnej rodziny. Uważał, że Lila też z porządnej: pracują, nie piją, zero patologii. Bardzo czule do siebie mówili: skarbeczku, słoneczko.

Któregoś dnia Lila zaczęła płakać. Co ci jest i co ci jest? Dobrze, ona powie: prawie nigdy nie była dziewicą. I opowiada o tacie. Chłopak najpierw nie uwierzył, ale jej trzęsły się usta i cała dygotała. Powiedział, że coś z tym trzeba zrobić. I że to nie jej wina, więc może czuć się dziewicą nadal. I będzie ją kochał jak przedtem. Ale staremu nie odpuści.

Chłopak Lili porozmawiał z Jackiem. Czy on wie, co robił jej ojciec. Jacek był wkurzony. Nie był już dzieciakiem. Wchodził w dojrzewanie. Celinka właśnie mu powiedziała, że kiedy ojciec przyjeżdża do nich od pani Melanii, przeważnie w soboty, przychodzi do niej w nocy.

Chłopak Lili powiedział, że trzeba coś z tym zrobić, bo są jeszcze w tej rodzinie małe dziewczynki.

Kiedyś Lila pojechała do kuzynki ojca. I ona mówi, że wie o Celince od Jacka. Był tu i powiedział. Więc kuzynka pyta, czy on z Lilą też. Lila zaczęła płakać. Trzeba dzwonić na policję – powiedziała kuzynka. Lila: – Czy mam własnego ojca posłać do więzienia? – Twoim małym siostrom też zrobi to, co wam – mówi kuzynka – nie wolno ci do tego dopuścić.

Po ojca przyjechali policjanci. Był zdziwiony. Zarzuty? Przez tyle lat nikt się na niego nie skarżył i nagle jakieś zarzuty? Zatelefonował do Celinki. Co ona za bzdury opowiada? Już o tym wie. Od żony. I do Lili, ale ona nie odebrała telefonu.

W czasie procesu Lila płakała. Rozdygotana. Co noc śni się jej tato z nią w łóżku. Ojciec dzieci został skazany za znęcanie się nad rodziną i współżycie z córkami na 14 lat więzienia. Sędzia odczytując wyrok wyraził zdumienie, że ojciec we współżyciu z córkami nie widzi niczego nagannego.

Nie jest pedofilem. Inne dzieci, prócz córek, nie interesują go seksualnie. Pociąga go również współżycie z dorosłymi kobietami. Stosunki z żoną mu nie wystarczały. W małej górskiej wiosce wszyscy już wiedzą. Popatrz pani – mówi matka do sąsiadki – oto, jak kochana córeczka urządziła tatusia.

Imiona bohaterów zostały zmienione.

Polityka 15.2013 (2903) z dnia 09.04.2013; Kraj; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Tylko milczenie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Rynek

Życie usłane Lotosem. Sprawdzamy, ile ludzie bliscy Obajtkowi zarabiają w norweskiej spółce Orlenu

Dochody uzyskiwane i opodatkowane w Norwegii stanowią w tym kraju informację publiczną. Zapytaliśmy więc tamtejszy urząd podatkowy o zarobki w orlenowskiej spółce.

Anna Dąbrowska, Mieszko Czarnecki
05.06.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną