Mam nadzieję, że kiedy ten numer POLITYKI trafia do kiosków, Korea Północna nie przeszła jeszcze od słów do czynów. Bo wojna to nic śmiesznego, za to prężenie muskułów – owszem. Szczególnie jeśli biceps to wątły i trzeba nadrabiać miną. Wygrażający nuklearną pięścią Ameryce północnokoreański dyktator Kim Dzong Un stał się najbardziej memogenną postacią ostatnich tygodni. Jedni dostrzegli w nim podobieństwo do dziarskiego skauta z animacji „Odlot”, inni naśmiewają się z technologicznego zaplecza koreańskiej armii, ale najbardziej płodni są ci, którzy chcą wiecznie głodnego Kima po prostu nakarmić.