Wierzą w Boga, dlatego nie decydują się na potępiane przez Kościół in vitro i inseminację. Niepłodni po katolicku.
Jest ich kilka milionów. Mają problem z niepłodnością, jak co piąta para w wieku prokreacyjnym – ale wierzą. Biorą więc to, co mogą – czyli listę świętych, rozpiskę miejsc słynących z uzdrowień, czasem pasek świętego Dominika. Szukają moralnie godziwych sposobów na zajście w ciążę albo kupują reklamowaną przez Kościół naprotechnologię. Zdesperowani idą na układ z Bogiem i podczas in vitro nie zgadzają się na mrożenie zarodków. Wszyscy marzą o dziecku.
Płacz na stadionie
J.
Polityka
30.2013
(2917) z dnia 23.07.2013;
Kraj;
s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Co tu począć?"