Kibole w większych grupach występują m.in. na plażach i niektórych uniwersyteckich wykładach. Na egzemplarz pisiora natrafiono ostatnio w gabinecie ministra spraw wewnętrznych. – Drzwi były uchylone. Zajrzałem i zobaczyłem najpierw głowę, potem kawałek tułowia – opowiada terenowy działacz Platformy, który aferę odkrył i nagłośnił.
Premier obiecał, że pisior zostanie z gabinetu szybko usunięty. Trwają ustalenia, skąd wziął się w otoczeniu ministra.
Według znawców politycznej fauny, ktoś musiał go ministrowi podrzucić (podejrzenia padają m.in. na środowisko prawicowo-konserwatywnych dziennikarzy). Według innych znawców, minister – mający szerokie kontakty w różnych kręgach – mógł nie zachować należytej ostrożności i przywlec pisiora z jakiegoś bankietu lub grilla. Z kraju napływają sygnały, że ognisk występowania pisiora jest coraz więcej.
– Na naszym osiedlu przez kilka lat był spokój. Teraz to cholerstwo znowu się mnoży, są w prawie każdym budynku – narzeka gospodarz domu w warszawskim Wilanowie, gdzie pisiora dotąd się nie widywało.
– Przedostaje się nawet do szkół, gdzie jest zagrożeniem dla młodzieży. Strach wypuścić dzieciaki z domu, bo w ogóle nie mają na coś takiego odporności. Ciekawa jestem, czy premier zamierza jakoś zareagować? – denerwuje się zaniepokojona matka dwójki licealistów z Tarchomina.
Odporne na rządową propagandę i ciepłą wodę w kranie pisiory od dłuższego czasu gnieżdżą się podobno w kilku ministerstwach i urzędach centralnych. – Spryciarze udają swojaków, dlatego trudno ich namierzyć. Czasem można któregoś rozpoznać po fatalnie leżącym garniturze – przyznaje osoba z Kancelarii Premiera. Na osoby zarażone pisiorem natrafiono nawet w niektórych terenowych strukturach PO, co wywołało w partii kryzys zaufania i doprowadziło do spadków w sondażach. Trwa wzajemne obrzucanie się oskarżeniami i nawoływanie do zachowania czujności.
O bycie ukrytym pisiorem posądzany jest m.in. poseł Gowin. Mówi się, że w tej sytuacji, po zakończeniu wyborów na szefa PO, ze względów sanitarnych może on zostać od pozostałych członków partii odizolowany, a potem nawet profilaktycznie odstrzelony.