W słowniku gwary więziennej Batory to wózek do rozwożenia jedzenia po celach. Cela to kajuta. A ambasada to żołądek. Jak Batory odpłynie spod kajuty, a ambasada jest pełna, to kuchnia ma dyplomatyczny sukces. Kolejny dzień względnego spokoju w rezydencji (więzieniu). A spokój tam to rzecz najważniejsza i trudna do kupienia. Słowa kupować nie ma zresztą w słowniku grypsery.
Dawna dyrekcja Zakładu Karnego we Włocławku stawiała na psychologię zachowawczą.