Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Doktor hycel

Z życia rakarza

W Polsce mamy 100 tys. bezdomnych psów i wciąż ich przybywa. W Polsce mamy 100 tys. bezdomnych psów i wciąż ich przybywa. Argos
Nie wiadomo, gdzie podziało się 800 bezdomnych psów wyłapanych przez rodzinne przedsiębiorstwo lekarzy weterynarii. Gminy zapłaciły im za to około miliona złotych.
Psy przetrzymywane są w boksach bez wybiegów, w nieocieplonych budach, w których czasem są przegniłe resztki słomy.Argos Psy przetrzymywane są w boksach bez wybiegów, w nieocieplonych budach, w których czasem są przegniłe resztki słomy.

Do prokuratur piaseczyńskiej i grójeckiej na początku lutego wpłynęły zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, złożone przez Fundację dla Zwierząt Argos. Tadeusz Wypych, prezes fundacji, wskazuje osoby podejrzane o znęcanie się nad zwierzętami: wójtów i burmistrzów sześciu gmin (Grójca, Tarczyna, Góry Kalwarii, Prażmowa, Nowego Miasta nad Pilicą i Jasieńca), którzy według Wypycha są odpowiedzialni za porzucenie bezdomnych psów i wyłapywanie zwierząt bez zapewnienia im miejsc w schronisku. Ten sam zarzut Wypych kieruje w stosunku do kilku weterynarzy. Zamiast umów ze schroniskami gminy zawierają umowy o pozbywanie się bezdomnych zwierząt z lekarzami weterynarii – tłumaczy Wypych. Weterynarzy nikt nie nadzoruje i nie pyta, co zrobili z bezdomnymi psami. To nowy i szybko upowszechniający się w Polsce sposób uprawiania hyclostwa.

Już po złożeniu zawiadomienia do prokuratury z sześciu gmin zrobiło się dziewięć: doszły Belsk Duży, Odrzywół i Goszczyn.

Lekarzom weterynarii z Wągrodna Tadeusz Wypych zarzuca znęcanie się nad zwierzętami. Wciąż przetrzymują oni około 30 bezdomnych psów na terenie swojej posesji „w stanie rażącego zaniedbania”. Nikt tu nie zagląda, bo kilkanaście kojców stłoczonych pod lasem nie ma statusu schroniska, nie jest więc objętych nadzorem Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej.

Inspektorzy nie mogli więc zobaczyć wychudzonych zwierząt z widocznymi ranami po pogryzieniach, z sierścią sklejoną kałem. Siedzą stłoczone w klatkach, na betonowych podestach zalanych wodą i odchodami, bo odpływy zatkane. Przetrzymywane są w boksach bez wybiegów, w nieocieplonych budach, w których czasem są przegniłe resztki słomy.

Polityka 11.2014 (2949) z dnia 11.03.2014; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Doktor hycel"
Reklama