Tata nie odpuszcza
Ojcowie niepełnosprawnych dzieci potrafią być „super”
Galeria superojców w internecie to pomysł Kasi Więsak, mamy Poli. Chciała pokazać, jak niesprawiedliwy jest stereotyp, że większość facetów zostawia żonę, kiedy rodzi się niepełnosprawne dziecko. I udowodnić, że to nieprawda, iż rodzina z chorym dzieckiem to jedno wielkie nieszczęście. Kasia wie, co mówi; od pięciu lat, odkąd Pola przyszła na świat, obraca się wśród podobnych rodzin. W szpitalach, ośrodkach rehabilitacyjnych widzi fantastycznych ojców. Takich, jak ma jej Pola. Dostała setki zdjęć z całej Polski. Do galerii wybrała ok. 300. Nie ma wątpliwości, że to nie są ustawki. Zdjęcia mówią same za siebie.
Choćby fotografia Macieja Myrchy z córką Oliwką. Dziewczynka, która urodziła się z ciąży bliźniaczej w 27 tygodniu, ważyła 520 g, a jej siostra Alusia – 860 g. – Lekarze szczycili się, że udało im się uratować tak małe dzieci, ale my po wyjściu ze szpitala zostaliśmy zostawieni sami sobie – mówi Maciej Myrcha. – Mimo to nawet przez chwilę nie pomyślałem, że przez to wszystko nie przejdziemy razem.
Alusia żyła dwa lata i cztery dni. Oliwka ma minus 17 dioptrii, nie mówi, nie dosłyszy, jest upośledzona umysłowo i ruchowo, cierpi na autyzm atypowy. Przed trzema laty Maciej, który stracił tatę w wieku pięciu lat, stanął przed perspektywą samotnego ojcostwa. U żony zdiagnozowano złośliwy nowotwór. Operacja, leczenie. – Przetrwaliśmy ten zły czas dzięki miłości – wspomina Myrcha, organizator akcji pomocowych nie tylko dla swojej córeczki.
Ojcowskie noce
Miłość ojca do Poli nie przyszła od razu.
– Na początku nie czułem do niej nic – przyznaje Łukasz Więsak.