Rodzi się ich 30 tys. rocznie. W medycynie nazywa się to: sukces. Ale cena, jaką przychodzi płacić rodzinom wcześniaków, jest bardzo wysoka.
Skóra skrajnego wcześniaka jest cienka jak chusteczka, można dostrzec przez nią wyraźną mapę naczyń krwionośnych. Rodzice pochylają się nad mechaniczną macicą z dzieckiem ważącym tyle, co pierś kurczaka. Kupują podpaski, które przycinają tak, by pasowały jako pieluszki do maleńkiej pupy. Depilują woskiem własną klatkę piersiową – jeśli to ojcowie – by przytulać dziecko „skóra do skóry”, bo oddycha jakoś lepiej na ich gołej piersi niż pod CPAP – urządzeniem ułatwiającym przepływ tlenu w inkubatorze.
Polityka
15.2015
(3004) z dnia 07.04.2015;
Społeczeństwo;
s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Zawrócone dzieci"