Uważam, że obecnie jest ona nawet popularniejsza od instytucji jowów, które do niedawna stanowiły jedyne dobre rozwiązanie dla Polski. Teraz jeszcze lepszym rozwiązaniem dla Polski wydaje się referendum. O wyższości idei referendum nad ideą jowów świadczy np. to, że referendum jest w stanie dać odpowiedź na pytanie, czy jowy są dobrym rozwiązaniem dla Polski, a jowy nie dadzą odpowiedzi na pytanie, czy dobrym rozwiązaniem dla Polski jest referendum. Poza tym referendum ma wiele innych zalet, np. można w nim zadać nawet najgłupsze pytanie, a i tak uzyska się odpowiedź, która nie może być głupia, skoro udzielili jej Polacy biorący udział w referendum. I nawet jeśli jakieś pytanie będzie dla wielu Polaków niejasne lub niezrozumiałe, to zbiorowa odpowiedź, jaką dadzą w referendum, będzie dla nich jasna i zrozumiała.
Do podejmowania ważnych decyzji w państwie referendum nadaje się o wiele lepiej niż np. sztab specjalistów. Bo żeby podjąć decyzję w jakiejś ważnej sprawie, specjaliści muszą się na tej sprawie znać, tymczasem obywatele, którzy w tej sprawie pójdą do referendum, nie muszą się znać ani na tej sprawie, ani w ogóle na niczym, bo mamy demokrację i każdy Polak ma prawo nie znać się, na czym chce, a jego głos i tak musi być wzięty pod uwagę. Dlatego jestem za tym, żeby referenda były szeroko dostępne dla wszystkich partii i środowisk politycznych, które chciałyby o coś zapytać. Polacy zasługują na solidne i uczciwe referendum w każdej sprawie, w której uda się je zorganizować.
Widowiskowe referenda z atrakcyjnymi pytaniami, dotyczącymi np. tego, czy obniżyć podatki o połowę, a wiek emerytalny do 40 lat, czy Polacy powinni zarabiać więcej i żyć dłużej lub czy Chrystus ma zostać Królem, a Matka Boska – Królową Polski, z pewnością przywrócą wiarę w nieograniczone możliwości demokracji, a przy okazji urozmaicą monotonię politycznego życia od wyborów do wyborów.