Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Sceny dobroci w Puszczy Mariańskiej

Spółdzielnia socjalna – pomysł wart Siłaczki Judyma

Oryginał Kroniki Gminy prezentowany przez obecnego wójta Michała Staniaka. Oryginał Kroniki Gminy prezentowany przez obecnego wójta Michała Staniaka. Anna Musiałówna / Polityka
We wsi Puszcza Mariańska, w powiecie żyrardowskim, działa spółdzielnia socjalna Wspólnie. Pomaganie ma tutaj długą tradycję.
Opiekunka ze spółdzielni socjalnej Wspólnie w codziennej drodze do podopiecznych.Anna Musiałówna/Polityka Opiekunka ze spółdzielni socjalnej Wspólnie w codziennej drodze do podopiecznych.

Codziennie, zimą i latem, Magdalena Bakalarska, po kursie „Opiekun osób starszych”, bladym świtem wsiada na rower i pedałuje do trójki swoich podopiecznych. Samotny pan Antoni (74 lata) po kilku udarach z trudem chodzi o kuli. Po drodze Magdalena robi mu zakupy, gdy trzeba – uiszcza opłaty. Po przybyciu na miejsce nosi węgiel, gotuje, podaje posiłek, zmywa, sprząta. Ma na to dwie godziny dziennie. Potem na rower i do pani Oleńki (86 lat), leżącej, też po udarze. Jej syn pracuje, więc Magdalena opiekuje się panią Oleńką trzy godziny dziennie. Zmienia jej pampersy, robi ćwiczenia rehabilitacyjne, przygotowuje obiad. – Dużo też czytam pani Oleńce – mówi. Na koniec do pani Janiny (67 lat), chodzącej, ale o kulach. Na godzinę dziennie. Żeby zrobić zakupy, coś załatwić, posprzątać, porozmawiać.

Można powiedzieć, że Magdalena oprócz własnego prowadzi jeszcze trzy domy. – Mam wprawę – wyjaśnia. – 20 lat opiekowałam się chorą babcią, potem mamą. W spółdzielni Wspólnie, pracując na pół etatu, zarabia 800–900 zł na rękę. – Niewiele, ale trzeba pracować, żeby mieć ubezpieczenie i kontakt z ludźmi.

O dobrych wzorcach, które nie giną

Idea spółdzielni socjalnych przywędrowała z Unii. Ich funkcjonowanie reguluje ustawa z 2006 r. Mogą je zakładać zagrożeni wykluczeniem zawodowym i społecznym. A więc trwale bezrobotni, niepełnosprawni, opuszczający więzienia, alkoholicy. Początkowo wszyscy członkowie takiej spółdzielni musieli być bezrobotni i niepełnosprawni, ale był to kiepski pomysł. Nie uwzględniał faktu, że człowiek pozostający długo bez pracy nie da sobie rady z biurokracją. Stanęło na tym, że bezrobotnych i niepełnosprawnych musi być w spółdzielni socjalnej nie mniej niż 50 proc.

Polityka 29.2015 (3018) z dnia 14.07.2015; Na własne oczy; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Sceny dobroci w Puszczy Mariańskiej"
Reklama