Jego zdaniem ten, kto do Polski wróci, narazi się tylko na nieprzyjemności i biedę, gdyż Polska rozwija się tylko na papierze, mieszkający w Polsce Polacy ubożeją, klasa średnia zanika, rozwarstwienie społeczne postępuje, a praca w Polsce jest tylko dla Ukrainek i Ukraińców. Prezydent Duda dał do zrozumienia, że w tej sytuacji na przyjęcie Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii Polski po prostu nie stać.
Nie jest tajemnicą, że w miejsce Polaków, którzy Polskę opuścili, nie chcą do niej przyjeżdżać nawet uchodźcy z Bliskiego Wschodu (których, nawiasem mówiąc, z uwagi na złą sytuację w Polsce Andrzej Duda do przyjazdu nie zachęca). Media informują, że ponad połowa uchodźców z Syrii, których sprowadzono do Polski w tym roku, już z niej wyemigrowała, a jest duża szansa, że wyemigrują również pozostali. Ludzie ci w popłochu opuszczają Polskę prawdopodobnie dlatego, że nie bardzo przypomina im ona Europę, do jakiej tęsknili. Zresztą o tym, że Polska jest mało podobna np. do Holandii czy Niemiec, a coraz bardziej upodabnia się do państw Trzeciego Świata, świadczy fakt, że ekipa filmowa kręcąca film „Karbala” w ogóle nie musiała wyjeżdżać do Iraku, bo odpowiednie plenery znalazła na Żeraniu.
Narodowcy krzyczą wprawdzie, że Polska jest dla Polaków, ale zdaniem prezydenta Dudy niestety się mylą. Polska nie jest dziś dla Polaków, dla Polaków jest dziś Wielka Brytania, Irlandia i inne kraje. Wiele wskazuje na to, że Polska będzie dla Polaków dopiero wtedy, gdy władzę w niej obejmie rząd PiS wspierany przez Andrzeja Dudę.
Na razie Polakowi w Polsce związać koniec z końcem nie jest łatwo, o czym prezydent Duda wie najlepiej, bo zanim został prezydentem, musiał szukać pracy za granicą jako eurodeputowany.