Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Ci, co zarabiają, niech płacą

Amber Gold: kto odda oszukanym?

Jak ustalono w śledztwie, Marcin P. kupił złoto za 10 mln zł przy setkach milionów złotych wpłacanych udziałów. Jak ustalono w śledztwie, Marcin P. kupił złoto za 10 mln zł przy setkach milionów złotych wpłacanych udziałów. Wojciech Stróżyk / Reporter
Proces w sprawie oszustwa Amber Gold właśnie się rozpoczął. Wciąż nie wiadomo, kto ma zapłacić oszukanym.
Marcin P., były prezes spółki Amber Gold, przed sądem w Gdańsku.Łukasz Dejnarowicz/Forum Marcin P., były prezes spółki Amber Gold, przed sądem w Gdańsku.

Akt oskarżenia, który prokurator odczytał kilka dni temu, mówi o 19 tys. poszkodowanych. Wpłacili do Amber Gold w sumie ponad 850 mln zł i dokonali łącznie 37 tys. 581 wpłat na „składowanie złota”. Tak wynikało z umów, ale w całej trzyletniej historii Amber Gold nie odnotowano ani jednego przypadku złożenia przez klienta kruszcu na przechowanie. Ludzie dawali pieniądze, a spółka wydawała certyfikat nabycia udziału w ogólnej puli złota, które zakupi. Na koniec umowy każdy mógł zażądać wydania kruszcu, który „zarobił”, ale znów w całej historii Amber Gold zrobił to tylko jeden klient, inkasując – po przeliczeniu według „Tabeli kursów Amber Gold” – 16 dag złota. Reszta brała gotówkę – 10 proc. w skali roku – jako tzw. wynagrodzenie.

Zyski miały pochodzić z różnicy między zakupem hurtowym złota przez Amber Gold a odsprzedażą po cenach detalicznych. Ale jak ustalono w śledztwie, Marcin P. kupił złoto, trochę srebra i platyny jedynie za 10 mln zł przy setkach milionów złotych wpłacanych udziałów. Ostatnią i zarazem największą partię złota kupił w lipcu 2011 r., na rok przed upadkiem piramidy, płacąc 7 mln zł, ale kruszcu nawet nie odebrał – co dowodzi, że nie był potrzebny do inwestowania. W trakcie śledztwa doliczono się dosłownie pięciu przypadków „obrotu złotem”, z których większość wiązała się z przenoszeniem przez właścicieli Amber Gold w ostatnich chwilach przed aresztowaniem sztabek złota w inne miejsca.

Gdzie jest złoto?

Samej działalności gospodarczej też nie było. Ernst and Young, międzynarodowa firma audytorska, na zlecenie łódzkiej prokuratury przeprowadziła analizę finansowo-ekonomiczną Amber Gold.

Polityka 14.2016 (3053) z dnia 29.03.2016; Społeczeństwo; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Ci, co zarabiają, niech płacą"
Reklama