Późny wieczór w centrum Warszawy. Mężczyzna w kapturze podbiega do srebrnego opla i oblewa go ciemną, śmierdzącą mazią. Po chwili zjeżdżają się taksówkarze. Filmują zajście. Szyba i maska opla spływają mieszaniną oleju silnikowego i fekaliów; przez otwór wentylacyjny ciecz wdziera się do wnętrza samochodu. Naprawa i czyszczenie będą kosztować prawie 5 tys. zł. W ciągu jednego tygodnia w Warszawie doszło do kilku takich napaści. Poszkodowani kierowcy jeżdżą w Uberze.