Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Sowa i obywatele

Sowa i obywatele. Polacy chcą rozmawiać o kraju

Państwo Karwowscy (Jan czwarty od prawej, poniżej jego żona, Hanna) podczas jednego z Seminariów Obywatelskich odbywających się w ich mieszkaniu na Ursynowie. Państwo Karwowscy (Jan czwarty od prawej, poniżej jego żona, Hanna) podczas jednego z Seminariów Obywatelskich odbywających się w ich mieszkaniu na Ursynowie. Tadeusz Późniak / Polityka
Wśród części Polaków pojawiła się potrzeba spotykania się. W sprawach kraju.
Prof. Ewa ŁętowskaStanisław Kusiak/EAST NEWS Prof. Ewa Łętowska

Państwo Karwowscy zajmowali się przez kilkadziesiąt lat uprawą borówki wysokiej. Swoje życie dzielili między prowadzenie plantacji a pasję: śpiewanie z grupą przyjaciół w amatorskim chórze. Dwa lata temu, po ostatnich wyborach parlamentarnych, zaczęła w nich narastać frustracja. – Byliśmy zdruzgotani tym, co robi się w naszym kraju, przerażeni niszczeniem instytucji państwa, budowaniem politycznego poparcia na cynicznie pobudzonych negatywnych emocjach wyborców – mówi Jan Karwowski. Po każdej próbie chóru wybuchały gorące rozmowy na tematy polityczne, pełne narzekań i poczucia bezradności. – Ale to narzekanie niczego dobrego nie przynosiło. Było tylko odreagowaniem frustracji. Brakowało refleksji co do przyczyn, które wyniosły PiS do władzy i pozwoliły mu na zrujnowanie, przy akceptacji dużej części społeczeństwa, dorobku ostatniego ćwierćwiecza. Jan Karwowski miał dość. Wymyślił, że aby się przeciwstawić, trzeba najpierw obiektywnie nazwać to, co się dzieje. – Doszedłem do wniosku, że potrzebujemy języka, który nam umożliwi racjonalną dyskusję z ludźmi „tamtej strony”– tłumaczy.

Tak w domu Karwowskich na Ursynowie powstał salon. Sami lub przez znajomych docierają do ekspertów – prawników, polityków, socjologów, politologów, prosząc, by zechcieli przyjść na spotkanie. I przychodzą, nic za to nie chcąc. W sobotnie przedpołudnia salon zapełnia się przyjaciółmi i znajomymi, zwykle około 30 osób. Przychodzą ludzie z przeróżnych branż: rolnicy, prawnicy, lekarze, nauczyciele akademiccy, ludzie teatru. Te spotkania nazwali Seminarium Obywatelskim, w skrócie Sowa.

Spotkania zaczęli od wykładu o erystyce, czyli sztuce prowadzenia sporów. Oddzielne debaty poświęcone zostały mediom czy przemianom sceny politycznej związanym z inwazją mediów społecznościowych.

Polityka 14.2018 (3155) z dnia 03.04.2018; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Sowa i obywatele"
Reklama