Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Trzy lata bardzo złej zmiany dla osób homo- i transseksualnych

Tęczowy Piątek w Lublinie Tęczowy Piątek w Lublinie Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
16 listopada 2016 r., równo trzy lata temu, Andrzej Duda zaprzysiągł rząd PiS.

Kiedy z ust prezydenta padają słowa o ustawie zakazującej „propagandy homoseksualnej” – a padły kilka dni temu – wiadomo, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Że w kraju, w którym głowa państwa pozwala sobie na takie wypowiedzi, nie ma nie tylko ochrony prawnej dla par jednopłciowych, ale także szacunku dla różnorodności. W Polsce pary jednopłciowe wciąż nie mogą zawrzeć uznanego prawnie związku, nie dziedziczą po sobie, nie mają prawa do wspólności majątkowej i wspólnego ubezpieczenia oraz do pochówku partnera, jeśli jego rodzina nie wyraża na to zgody. Nie mogą razem adoptować dzieci, w tym także dzieci partnera. A wychowują je i to od dawna nie jest żadną tajemnicą.

Zaprzysiężony w listopadzie trzy lata temu rząd PiS nie dość, że nie zaszczepił powszechnego szacunku dla wszystkich ludzi bez względu na ich orientację, to wiele problemów wywołał. Inne pogłębił. Te trzy mijające lata to była bardzo zła zmiana dla społeczności LGBTI i poniższa lista tego niestety dowodzi. Jednocześnie jest ona także gotowym projektem koniecznych zmian, do którego można sięgnąć w przyszłości. Oby jak najszybciej.

Brak przestępstw z nienawiści w kodeksie karnym

W polskim kodeksie karnym nie ma zapisów, które gwarantowałyby osobom LGBTI prawną ochronę przed przemocą motywowaną homofobią czy transfobią. Od lat kolejne rządy powtarzają, że nowelizacja kodeksu karnego pod tym względem nie jest potrzebna. Wiele przestępstw wobec osób LGBTI znika więc z systemu. A skoro czegoś nie badamy – to nie istnieje. Policjanci i prokuratorzy nie są szkoleni z zakresu przestępstw z nienawiści wobec osób homo-i transseksualnych, a ich ofiary, w obawie przed złym potraktowaniem, przestają zgłaszać takie incydenty.

Minister Mariusz Błaszczak nazwał je „marginesem marginesu”. Być może we własnej ochronie, bo sam porównywał osoby LGBT do „sodomitów”. Gdyby w kodeksie karnym uwzględnić propozycje organizacji LGBTI, Błaszczak mógłby za swoje słowa ponieść odpowiedzialność karną.

Jeden słuszny model rodziny – „tradycyjny”

Nie dość, że pary jednopłciowe nie mają żadnej szansy na uregulowanie swojego statusu prawnego (ósma próba wprowadzenia związków partnerskich zakończyła się klęską), to władze robią wszystko, by wywołać „efekt mrożący” wśród tych osób, które zdecydowały się na ślub czy związek partnerski za granicą.

18 stycznia 2017 r. zastępca prokuratora generalnego skierował pismo do wszystkich prokuratorów regionalnych, polecając im zebranie informacji na temat par osób tej samej płci, które zawarły związek małżeński poza Polską. Prokuratorzy mają uczestniczyć w takich postępowaniach i „chronić praworządność”.

Co ważne, w październiku 2015 r. niedawno zaprzysiężony prezydent zawetował (a wiadomo, że często mu się to nie zdarza) ustawę o uzgodnieniu płci dotyczącą osób transpłciowych. Osoby transpłciowe wciąż muszą pozywać własnych rodziców, żeby ustalić nowy prawny status. To grupa szczególnie wykluczona przez brak ustawy regulującej związki osób tej samej płci: osoby transpłciowe, które pozostają w małżeństwie i chciałyby uzgodnić swoją płeć, zmuszane są do rozwodu, nawet jeśli ich związek jest szczęśliwy.

Ministerstwo miejscem wręczenia nagrody za leczenie homoseksualności

W marcu 2017 r. w Ministerstwie Rozwoju rozdano nagrody „obrony moralnej”. Statuetki „Prawda-Krzyż-Wyzwolenie” otrzymała m.in. grupa Odwaga „za pomoc duchową i terapeutyczną osobom o niechcianych skłonnościach seksualnych oraz ich rodzinom”. List do uczestników i uczestniczek gali wysłał m.in. Andrzej Duda.

Czy to przypadek? Niestety nie. Polski rząd, mimo rekomendacji Komitetu ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami ONZ dotyczących zakazu tzw. terapii konwersyjnych „leczących” z homoseksualności nie zapowiedział wszczęcia prac w tym zakresie.

Sytuacja uczniów i uczennic LGBT

Edukacja to jeden z obszarów największej dyskryminacji osób homoseksualnych. W sierpniu 2017 r. zapadła ważne decyzja: zlikwidowano wprowadzony dwa lata wcześniej wymóg prowadzenia przez szkoły edukacji antydyskryminacyjnej. Anna Zalewska oświadczyła także, że edukacja seksualna powinna odbywać się przede wszystkim w domu.

We wrześniu 2017 r. prześladowany z powodu przypisanej mu orientacji seksualnej 14-letni Kacper z Górczyna popełnił samobójstwo. Jego śmierć nie spotkała się jednak z żadną reakcją ze strony rządu – mimo protestów przed siedzibą MEN.

Anna Zalewska wystąpiła także przeciwko Tęczowemu Piątkowi, który odbył się 26 października 2018 r. w ponad dwustu szkołach w całej Polsce. Próbowała dowieść, że organizowanie takiego wydarzenia wymaga uzyskiwania zgody rodziców, przedstawiania materiałów edukacyjnych do zatwierdzenia przez kuratora, a brak takich procedur uznaje za łamanie prawa oświatowego.

Likwidacja Rady ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i Nietolerancji

Radę zlikwidowano w kwietniu 2016 r. W jej prace zaangażowane były również organizacje LGBT. Działania Rady zmierzały m.in. do opracowania terminów związanych z mową nienawiści, badania źródeł przestępstw z nienawiści i opracowania jednolitych systemów gromadzenia danych na ten temat.

W tym samym roku pełnomocnik rządu ds. równego traktowania zawiesił Krajowy Program Działań na Rzecz Równego Traktowania.

Kreskówka z parą osób tej samej płci na cenzurowanym

Ofiarą homofobicznej nagonki padła nawet kreskówka „Harmidom”, w której występował chłopiec mający rodziców tej samej płci. Nickelodeon Polska po emisji filmu otrzymała pismo od KRRiT przypominające o „konieczności respektowania przepisów Ustawy o radiofonii i telewizji, które odnoszą się do moralności oraz chrześcijańskiego systemu wartości. Za naruszenie zakazu propagowania działań sprzecznych z moralnością, a także za emitowanie audycji nieszanujących przekonań religijnych odbiorców wydawca naraża się na kary finansowe od KRRiT”.

Zakaz Marszu Równości w Lublinie

Pod naciskiem prawicowych radnych prezydent Krzysztof Żuk zakazał Marszu Równości w Lublinie. Powoływał się na zagrożenie płynące ze strony kontrmanifestantów, pojawiające się w internecie groźby oraz niemożność zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom i uczestniczkom zgromadzenia.

Droga, którą podążał prezydent Lublina, przypomina sytuację Lecha Kaczyńskiego (jako prezydenta Warszawy), który w 2005 r. zakazał Parady Równości. Zaprowadziło to go przed Trybunał w Strasburgu, gdzie przegrał. W uzasadnieniu decyzji Kaczyński napisał to samo co Krzysztof Żuk: „odbycie zgromadzeń stwarzałoby poważne ryzyko dla zdrowia i życia ludzi”.

W 2007 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że zakazując tego zgromadzenia, Polska w dwóch punktach naruszyła Europejską konwencję praw człowieka: dopuściła się dyskryminacji wobec mniejszości i złamała swobodę organizowania wieców i demonstracji.

Sąd pierwszej instancji utrzymał decyzję w mocy. Uchylił ją dopiero Sąd Apelacyjny w Lublinie. Marsz finalnie się odbył.

***

Skrótowiec LGBTI oznacza lesbijki, gejów, osoby biseksualne, transgenderowe (osoby o różnej płci psychicznej i biologicznej) oraz interpłciowe (osoby, które urodziły się z genitaliami i innymi cechami płciowymi, których nie można określić jako typowo męskie ani typowo kobiece).

Dane pochodzą z raportu: „Trzy lata złej zmiany dla osób LGBTI – podsumowanie rządów PiS”, który został przygotowany przez zespół ekspercki Kampanii Przeciw Homofobii i Stowarzyszenia Lambda Warszawa.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama