Jest rekordowa. O tyle wnioskuje pan K., ojciec ośmiolatki. Płacić ma matka dziecka – jemu. Już po raz kolejny, w maju, przelała na konto ojca 15 tys. zł. Dziewczynka czasem nie chciała pójść, doprowadzona przez matkę, choć kurator, obecny przy odwiedzinach, starał się, jak mógł. Czasem już chciała, ale wówczas ojciec się nie pojawiał. Jednak pan K. policzył sobie po 3 tys. zł za każde takie niespotkanie. Doliczył też zwrot kosztów dojazdu dla siebie, swojej żony, a nawet kuratorów i wystąpił do sądu, by ten znów kazał matce wpłacić pieniądze na jego konto.