Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ilu Polaków nie ma dachu nad głową? Wkrótce się dowiemy

Z bezdomnymi rozmawiali policjanci, strażnicy miejscy, pracownicy socjalni i gminni, wolontariusze. Z bezdomnymi rozmawiali policjanci, strażnicy miejscy, pracownicy socjalni i gminni, wolontariusze. Mihály Köles / Unsplash
Opieka nad bezdomnymi to ustawowy obowiązek samorządów. W 2019 r. zostały one wsparte 6 mln zł, które minister Elżbieta Rafalska przeznaczyła na specjalny program pod hasłem „Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym”.

Ubiegłej nocy na ulice polskich miast wyruszyły patrole, których celem było dotarcie do wszystkich bezdomnych, porozmawianie z nimi, oszacowanie ich liczby oraz namówienie do wypełnienia ankiety. Bezdomni byli pytani o sytuację życiową – stan cywilny, ewentualne źródła dochodu, przyczyny trudnej sytuacji, w której się znaleźli, czy o to, jaki rodzaj pomocy jest im potrzebny. W tym roku po raz pierwszy sprawdzono też miejsce ostatniego zameldowania. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, organizator akcji, chce tak określić skalę ich migracji.

Patrole odwiedziły noclegownie i schroniska dla osób bezdomnych, domy dla matek z dziećmi i kobiet w ciąży, ośrodki interwencji kryzysowej, szpitale, więzienia, izby wytrzeźwień. Bezdomnych szukano także w pustostanach, domkach i altankach działkowych, na klatkach schodowych i dworcach.

Czytaj także: Bezdomność mieszka w głowie

W akcję zaangażowało się wiele instytucji. Z bezdomnymi rozmawiali policjanci, strażnicy miejscy, pracownicy socjalni i gminni, wolontariusze. Zebrane dane mają służyć wypracowaniu najskuteczniejszych form pomocy. Osoby przeprowadzające akcję zostały zobowiązane do udzielenia bezdomnym natychmiastowej pomocy, o ile będzie potrzebna. Szczególnie ci spośród bezdomnych, którzy ubiegłej nocy przebywali poza instytucjami służącymi schronieniem, mogli liczyć na ciepły posiłek czy ubranie.

Większość bezdomnych to mężczyźni

Ogólnopolskie badanie liczby bezdomnych po raz pierwszy zrobiono w 2009 r. Od tego czasu akcja przeprowadzana jest co dwa lata. Bezdomnych zawsze liczy się zimą – podczas mrozów wielu z nich przebywa w schroniskach i noclegowniach, łatwiej można do nich dotrzeć. Zima uwypukla również problemy bezdomnych i zagrożenia.

Podczas ostatniego badania, z lutego 2017 r., doliczono się 33 408 bezdomnych. To o 2700 mniej osób, które nie miały dachu nad głową, niż w 2015 r.

Zdecydowana większość polskich bezdomnych, ponad 83 proc., to mężczyźni. Najwięcej mieszka w województwach mazowieckim, śląskim i pomorskim. Najmniej – w podlaskim, świętokrzyskim i lubuskim. Przyczynami ich życiowych trudności najczęściej były: eksmisja, konflikty rodzinne, uzależnienie i bezrobocie. Najwięcej spośród nich ma wykształcenie zawodowe lub podstawowe. Zaledwie 2 proc. bezdomnych skończyło studia. Najczęściej mają od 41 do 60 lat. Żyją z zasiłków i zbieractwa. Niemal 17 proc. nie ma żadnego źródła dochodu.

Kro pomaga bezdomnym?

Opieka nad bezdomnymi to ustawowy obowiązek samorządów. W 2019 r. zostały one wsparte 6 mln zł, które minister Elżbieta Rafalska przeznaczyła na specjalny program pod hasłem „Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym”. O te pieniądze starają się fundacje i stowarzyszenia zajmujące się pomocą społeczną.

Poza pomocą instytucjonalną bezdomni mogą liczyć na nietypowe akcje. W niektórych miastach – w Warszawie czy Gdańsku – zimą kursują specjalne autobusy, a w nich są pracownicy i wolontariusze gotowi do udzielenia wsparcia. Stołeczny, oznaczony literami MPP (Mobilny Punkt Poradnictwa), jeździ pomiędzy noclegowniami, schroniskami czy jadłodajniami. Można w nim znaleźć informacje na temat różnych form pomocy. Podobnie działa autobus kursujący po Gdańsku.

Czytaj także: Zima bez domu, instrukcja przetrwania

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama