Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

90-letnia pani Franciszka i Pimpuś potrzebują pomocy

Pani Franciszka Pani Franciszka Fundacja Centaurus / Arch. pryw.
Przyjechali, by ratować częściowo sparaliżowanego psa, a okazało się, że pomocy potrzebuje przede wszystkim jego właścicielka, niemal 90-letnia pani Franciszka.
PimpuśArch. pryw. Pimpuś

Pani Franciszka całą zimę przeżyła samotnie w nieogrzewanym baraku, jedząc spleśniałe zupy ze słoików trzymanych pod łóżkiem. I myjąc się w misce zimną wodą.

Czytaj także: Pieniądze biedy nie przegonią

Życie w warunkach uwłaczających ludzkiej godności

– Ta staruszka egzystuje w warunkach zagrażających jej życiu i uwłaczających ludzkiej godności – mówi Norbert Ziemlicki z fundacji Centaurus, który przyjechał do osiedla mieszkań socjalnych na obrzeżach Bolesławca, nazywanym przez samych mieszkańców „barakami”, po Pimpusia, kundelka z bezwładnymi tylnymi nogami. Zawiadomiły go dwie dziewczyny, wolontariuszki, które od kilku miesięcy pomagały Pimpusiowi i pani Franciszce. Próbowały zainteresować sytuacją starszej pani Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Usłyszały, że skoro ma emeryturę, pomoc się jej nie należy.

Próbowały tłumaczyć, że nie chodzi o zasiłek, tylko o pomoc w zrobieniu zakupów, ugotowaniu ciepłego posiłku, sprawdzeniu, czy z butli gazowej, do której jest podłączona dwupalnikowa kuchenka, nie ulatnia się gaz. Naprawieniu lodówki, zepsutej od nie wiadomo jak dawna. Uruchomieniu pieca, który prawdopodobnie wymaga tylko oczyszczenia. Ale tego samotna staruszka nie jest w stanie sama zrobić. Być może, na całe szczęście dla siebie i sąsiadów, bo komin tak zawalony sadzą, że mogło się skończyć nieszczęściem. Więc zimę przeżyła, ubierając się na tzw. cebulkę i przekonując, że zimne powietrze jest zdrowe. Nie pamięta, kiedy ostatni raz paliła w piecu.

Czytaj także: Bieda z emeryturami

Bieda i strach przed pomocą

Emerytura pani Franciszki, ponad 1000 zł, rzeczywiście nie uprawnia do zasiłku socjalnego. – Był u niej pracownik socjalny, ale pani nie życzyła sobie pomocy w sprzątaniu, zakupach, gotowaniu – mówi Agnieszka Gergont, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Bolesławcu, która o wrzawie wokół pani Franciszki dowiedziała się od POLITYKI. – Podpisała oświadczenie, że pomagają jej sąsiedzi. Na tym osiedlu socjalnym jest trzech pracowników MOPS, mają pod opieką kilka rodzin. Ale jeżeli ktoś nie chce, nie możemy nic zrobić. Jednak dziś jeszcze MOPS wyśle pracownika do pani Franciszki, który ponownie zaoferuje jej naszą pomoc. Może tym razem się zgodzi.

Być może bała się, że pomoc socjalna skończy się zabraniem do domu opieki. Wolała udawać samodzielną. Jeden syn pani Franciszki zmarł w wieku 59 lat. Drugi siedzi w więzieniu. Na samotność trafił się bezdomny Pimpuś, którego przygarnęła kilka lat temu. Opiekowała się nim, karmiła, ale na spacery nie miała siły. Więc Pimpuś wypuszczał się od czasu do czasu na wędrówki po okolicy. Z ostatniej wrócił, ciągnąc za sobą bezwładne nogi. Może ktoś go pobił, może potrącił samochód.

Przedstawiciele fundacji Centaurus przyjechali zabrać Pimpusia. Przywieźli węgiel, ale piec nie nadawał się do uruchomienia. Ugotowali u sąsiadów zupę, krupnik. Obiecują zajmować się panią Franciszką dożywotnio. Wykupili już catering: będzie codziennie ciepły posiłek. Za kilka dni zawiozą ją na cmentarz, na grób syna, bo prosiła. Chcą odnowić jej mieszkanie, bo tam grzyb i pleśń, planują na czas remontu wykupić pani Franciszce sanatorium. Najpierw jeszcze zabrać do lekarza, bo na pytanie, na co choruje, odpowiada, że nie może się schylać. Ale tu pani Franciszka oponuje: najpierw musi się umyć.

Czytaj także: Czy z biedy można uciec?

Pomoc dla Pani Franciszki i dla Pimpusia

Nakręcili 20-minutowy film, opublikowany na YouTube. Na Facebooku założyli zbiórkę na pomoc dla Pimpusia i jego właścicielki: proszą internautów o 200 tys. zł. Niektórych zdziwiła wysokość sumy. Centaurus tłumaczy: „Zbieramy na psa, leczenie i rehabilitację, wózek, dożywotni hotelik, bo zapewne ma małe szanse na adopcję, a Pani Franciszka nie jest w stanie się nim zajmować i zapewne będzie go po prostu odwiedzać, w czym chcemy jej pomóc. Liczymy na to kwotę około 20/30 tys. zł, bo pies ma 4 lata, a zbiórkę robi się raczej raz, a potem zwierzak już nie budzi zainteresowania. (...) już mamy zgłoszenia zwierząt sąsiadów i również ich zwierzakom chcemy pomóc – nie jesteśmy w stanie zbierać na każdego z osobna, zresztą mówimy to na filmie. Chcemy zrobić nie tylko remont wewnątrz i na zewnątrz, ogrodzić wejście, kupić, co jest potrzebne, ale pomóc w każdy możliwy sposób – lekarz, sanatorium, dożywotnio ciepłe posiłki i to, co będzie potrzebne. Trudno nam przewidzieć, jaka kwota będzie docelowo potrzebna, ale potrzebujących nie brakuje. Pomagamy teraz czterem osobom, które ratują zwierzęta – im i ich zwierzakom”.

Więcej kontrowersji niż kwota zbiórki (zapewne ustalona „z górką”, jak się zazwyczaj robi) wzbudziła wśród internautów decyzja, że Pimpuś nie wróci do pani Franciszki. W ciągu zaledwie czterech dni zebrali ponad 30 tys. zł. Przecież jeżeli zaopatrzy się go w wózeczek, będą pieniądze na karmę dla niego (zresztą na filmie nie wygląda na niedożywionego), domek będzie ogrodzony, a do pani Franciszki będzie ktoś codziennie zaglądał – to dlaczego przyjaciel nie może być z nią?

***

Fundacja Centaurus informuje nas, że wózeczek trzeba psu zakładać i zdejmować kilka razy na dobę, tymczasem pani Franciszka nie może się schylać i nie poradzi sobie z tym zadaniem. Fundacja zobowiązuje się przyjeżdżać z pieskiem do pani Franciszki lub zabierać ją do niego w odwiedziny.

Czytaj także: Czy Polacy doczekają się godnych emerytur?

Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama