Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Licea szykują się do podwójnego naboru. Przyjmują na zapas

Przygotowania do matury w LO im. Kopernika w Częstochowie Przygotowania do matury w LO im. Kopernika w Częstochowie Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Jedenaście razy więcej pierwszych klas w szkole? Nic podobnego nie wydarzyło się w Polsce od 1945 r. Nikt nie jest na to przygotowany.

Łódzkie licea cieszą się z podwójnego naboru. Wiele szkół planuje przyjąć „ile wlezie”. Na zapas. Taka okazja może się już nie powtórzyć. Na ograniczony nabór mogą sobie pozwolić tylko licea prestiżowe, z pierwszej piątki w mieście, które miały wzięcie nawet w czasach największego niżu. Reszta z trudem przetrwała. Teraz zamierza się odkuć.

Dziesięć klas pierwszych w jednej szkole?

W XXVI LO po wakacjach będzie dziesięć klas starszych – drugich i trzecich – i tyle samo pierwszych (pięć po gimnazjum i pięć po szkole podstawowej). Ale to jeszcze nic. W XXIII LO będzie sześć klas starszych i aż osiem pierwszych. Pierwszaków będzie zatem więcej niż drugo- i trzecioklasistów. Ale to wciąż nic. W XLVII LO będzie siedem klas starszych (trzy drugie i cztery maturalne) i aż trzynaście klas pierwszych. Na jednego starszaka będą przypadały dwa „koty”. Ale to nadal nic.

W XLII LO w nowym roku szkolnym będą tylko trzy klasy starsze (dwie drugie i jedna maturalna) i – jeśli nabór się powiedzie – jedenaście klas pierwszych. Pierwszoklasistów będzie więc prawie cztery razy tyle co pozostałych. Szkoła, która całkiem niedawno miała problem, żeby otworzyć jedną klasę, teraz chce mieć ich aż jedenaście? Czy nie przesadzili z planami?

Ani trochę! W zwariowanym roku podwójnego naboru mniej popularne szkoły, a takich jest większość, chce sobie zagwarantować istnienie i nabrać tyle klas, aby mieć spokój przez kolejne cztery lata. Nawet jeśli potem wrócą do tego, co było, czyli uruchamiania zaledwie jednej klasy, byt szkoły nie będzie zagrożony. Przecież chude lata nie mogą trwać wiecznie. Może znowu trafi się okazja, jakiej długo nie było, i jednym zwielokrotnionym aż do absurdu naborem ocali się szkołę przed likwidacją.

Reklama