PAWEŁ RESZKA: – Kościoły będą puste, biskupi zbankrutują moralnie, a spróchniały krzyż runie do przydrożnego rowu. Rozumiem po przeczytaniu twojej książki, że tak będzie. Zapytam tylko, kiedy?
JOANNA PODGÓRSKA: – Nieprędko, ale proces się toczy. Coraz mniej wiernych chodzi na msze, coraz mniej dzieci uczestniczy w katechezach. Niezależna amerykańska firma badawcza Pew Research Center porównała religijność ludzi przed 40. rokiem życia i po nim w 108 krajach świata. Pod względem spadku religijności z generacji na generację Polska zajęła pierwsze miejsce. Młodzież sekularyzuje się na potęgę. Kościół ma się czego obawiać.
I Polska z pustymi kościołami będzie lepsza?
Nie chodzi o puste kościoły, ale o pozycję Kościoła w świeckim państwie. Kościół odpowiada za szczucie, jątrzenie i zatruwanie debaty publicznej. Szkoła z pewnością będzie lepsza bez katechezy. Mam nadzieję, że zastąpi ją porządne wychowanie obywatelskie, a religia wróci do parafii i kościołów.
Ale wieszczysz, że Kościół zniknie i że wtedy będzie nam lepiej. Tak?
Mnie interesuje problem obecności Kościoła w życiu publicznym, w polityce. To, czy Kościół zniknie, mnie nie dotyczy.
Bo jesteś ateistką?
Tak.
Dodajmy, że ochrzczoną ateistką.
Ochrzczoną, żeby nie robić przykrości prababci. Nigdy nie praktykowałam, a w życiu dorosłym świadomie wystąpiłam z Kościoła. Zaniosłam do swojej parafii akt apostazji.
Po co?
Nie mogłam już słuchać argumentów, że skoro 90 proc. Polaków to katolicy, należy do tego dostosować świeckie prawo. Nie chciałam być częścią tej statystyki. Poszłam do proboszcza w sprawie apostazji. Myślałam, że chociaż zapyta: dlaczego?