Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Ojciec rodziny i wydekoltowane blondyny

Kobiety z najmłodszego pokolenia opowiedziały się przeciw wyborom matek

„W Polsce widać powrót do wartości prawicowych, w które wpisuje się i patriarchalny model, ale nie dlatego, że to mądre, ale że proste. Nie wymaga wysiłku. Wystarczy chwycić role.” „W Polsce widać powrót do wartości prawicowych, w które wpisuje się i patriarchalny model, ale nie dlatego, że to mądre, ale że proste. Nie wymaga wysiłku. Wystarczy chwycić role.” Marta Frej
Rozmowa z terapeutami Joanną Drosio-Czaplińską i Jackiem Masłowskim o międzypłciowych grach oraz zgubnych skutkach powrotu patriarchatu.
Joanna Drosio-Czaplińska i Jacek Masłowski.Paweł Krzywicki Joanna Drosio-Czaplińska i Jacek Masłowski.

MARTYNA BUNDA: – Laski lecą na kasę? To tytuł rozdziału w waszej książce.
JOANNA DROSIO-CZAPLIŃSKA: – Paradoksalnie to nie jest o pieniądzach, ale o różnicy w osiąganiu kolejnych etapów życia u kobiet i mężczyzn. Ostatnią rzeczą, o której myśli wielkomiejski mężczyzna zbliżający się do trzydziestki, jest, by założyć rodzinę i żyć z jedną kobietą. Dla niej zaczyna się tymczasem najlepszy czas na macierzyństwo. Wiek matek rodzących pierwsze dziecko się opóźnia, ale granice biologiczne się nie przesuwają, a kobiety to wiedzą. Głośne przypadki pięćdziesięcioparoletnich matek nie byłyby takie spektakularne, gdyby nie były wyjątkami. Jeśli dla mężczyzny oferta małżeńska to jest tylko odpowiedzialność, to po co nakładać na siebie taki obowiązek? Wchodząc na Tindera, można mieć seks jeszcze dziś. Dlatego niemała grupa kobiet rozgląda się za mężczyznami starszymi od siebie. A spośród tych wybiera zamożnych, bo myśli: „Jak wypadnę z rynku pracy, potrzebny jest mi mężczyzna, który będzie w stanie nas utrzymać”. Zapewni bezpieczeństwo i byt w sytuacji, gdy kobieta oddaje finansową niezależność.

I tak zawiązuje się relacja nazywana tradycyjną. Albo patriarchalną.
J.D.C.: – Sam model okazuje się całkiem wydajny. 20 lat temu stałam w grupce kobiet zbierających się na placu Zamkowym na pierwszej w historii Manifie i krzyczałam: „Chodźcie z nami!”. W tamtym czasie byłam przeświadczona, że płcie mają nie tylko równe prawa, ale też równe szanse, a jedyne, co nas ogranicza, to kultura. Okazało się to bardziej złożone. Jesteśmy z Jackiem terapeutami, budujemy wiedzę o świecie na podstawie obserwacji, z czym przychodzą ludzie, i obserwuję, że dziś wśród moich pacjentek nie brakuje również tych rozczarowanych modelem partnerskim – bo mężczyzna w roli gosposi przestaje być dla nich obiektem interesującym w sensie seksualnym.

Polityka 43.2019 (3233) z dnia 22.10.2019; Społeczeństwo; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Ojciec rodziny i wydekoltowane blondyny"
Reklama