Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Mięso jest niemodne. Na gali Oscarów też go nie będzie

Skoro już nawet na gali rozdania Oscarów w Dolby Theatre w Hollywood, najważniejszym wydarzeniu w świecie filmu, serwowane będą wyłącznie wegańskie potrawy, to znak, że naprawdę jedzenie mięsa nie jest w dobrym tonie. Skoro już nawet na gali rozdania Oscarów w Dolby Theatre w Hollywood, najważniejszym wydarzeniu w świecie filmu, serwowane będą wyłącznie wegańskie potrawy, to znak, że naprawdę jedzenie mięsa nie jest w dobrym tonie. Anna Pelzer / Unsplash
Skoro już nawet na gali rozdania Oscarów w Dolby Theatre w Hollywood, najważniejszym wydarzeniu w świecie filmu, serwowane będą wyłącznie wegańskie potrawy, to znak, że naprawdę jedzenie mięsa nie jest w dobrym tonie.

I nie tylko mięsa (ptaków, ssaków i ryb), lecz także wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego: serów, jajek, śmietanki, masła, a nawet, o zgrozo, kawioru. Wyłącznie wegańskie menu będzie także na obiedzie dla nominowanych. Jedynie na The Governors Ball, imprezie, która odbywa się po gali, dopuszczono dania niewegańskie, ale stanowić będą tylko 30 proc. całego menu.

Czytaj też: „Boże Ciało” Komasy i inne oscarowe niespodzianki

Jedzenie mięsa jest passé

To bardzo ważny, symboliczny moment mówi mecenas Karolina Kuszlewicz, rzecznik ds. zwierząt Polskiego Towarzystwa Etycznego, autorka książki „Prawa zwierząt”, pierwszej publikacji dotyczącej ochrony prawnej zwierząt. – Sygnał z celebryckiego świata, który kreuje trendy, kieruje mainstreamem, świata, z którego czerpie nasza kultura, że jedzenie zwierząt jest po prostu passé. Nie wypada już tego robić.

Nie wypada ze względu na katastrofę klimatyczną. „Wspieranie planety jest bardzo ważnym tematem dla wszystkich członków Akademii”, zapewnia w oficjalnym oświadczeniu Amerykańska Akademia Filmowa. Dlatego na wszystkich wydarzeniach przez nią organizowanych nie będzie plastikowych butelek.

Czytaj też: Jak polityków przekonać do ocieplenia?

Joker jest weganinem

Oscary nie były pierwsze. W końcówce zeszłego roku, gdy płonął australijski busz, na gali rozdania Złotych Globów menu było wyłącznie roślinne. Co docenił Joaquin Phoenix, odtwórca roli Jokera, weganin od 3. roku życia. Odbierając statuetkę dla najlepszego aktora w filmie dramatycznym, w przemówieniu poruszył temat zmian klimatycznych i podziękował organizatorom gali, że po raz pierwszy zadbali o wegańskie menu. Filmowy Joker, Człowiek Roku PETA (People for the Ethical Treatment of Animals), który w 2019 r. wziął udział w akcji „Wszyscy jesteśmy zwierzętami” mającej na celu zwrócenie uwagi na cierpienie dzikich zwierząt wykorzystywanych w cyrkach, pięć dni po odebraniu nagrody został aresztowany w Waszyngtonie na strajku klimatycznym organizowanym przez Jane Fondę.

To, że Oscary będą wege, na pewno jest w dużej mierze właśnie jego zasługą – mówi Karolina Kuszlewicz. – Słów o odpowiedzialności każdego z nas za planetę, które dotarły do milionów widzów na całym świecie.

Czytaj też: Australia, przedsionek piekła

Dla klimatu i dla zwierząt

W takim klimacie łatwiej podejmuje się decyzje nie tylko dla klimatu, ale i w obronie praw zwierząt. Francja właśnie zadeklarowała, że od 2022 r. wprowadzi zakaz masowego zabijania kurcząt płci męskiej, które dziś są traktowane jako odpad związany z hodowlą kur i produkcją jaj. Ta koszmarna praktyka stosowana jest nie tylko przez francuskich hodowców drobiu. Na całym świecie co roku ok. 300 mln kurczaczków jest mielonych żywcem (fachowo określa się to maceracją) lub gazowanych tylko dlatego, że nie będą znosiły jaj, a tuczenie jest nieekonomiczne, bo przyrastają wolniej niż kury.

W Polsce taki los spotyka rocznie ponad 40 mln kurczaczków. We Francji, ale także w Niemczech i Holandii można już kupić jajka pochodzące z hodowli, które nie zabijają kurcząt płci męskiej.

Czytaj też: Czy „bezofiarne” jajka są możliwe?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną