Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Koronaprzekręty

Uwaga na koronaprzekręty!

Pracownicy Sanepidu nie chodzą po mieszkaniach, szczególnie w kombinezonach, nie odkażają i nie wymagają opuszczania lokali. Pracownicy Sanepidu nie chodzą po mieszkaniach, szczególnie w kombinezonach, nie odkażają i nie wymagają opuszczania lokali. Getty, SPL/East News
Ludzie boją się zakażenia, a oszuści zacierają ręce. Z każdym dniem epidemii przybywa pomysłów na szwindle.
Oszuści chętnie polują na nasze dane: PESEL, numery kart kredytowych itd. Każda z tych informacji przybliża przestępców do pieniędzy na naszych kontach.PantherMedia Oszuści chętnie polują na nasze dane: PESEL, numery kart kredytowych itd. Każda z tych informacji przybliża przestępców do pieniędzy na naszych kontach.

Jedno z najbezczelniejszych oszustw ostatnich dni to przekręt na dezynfekcję. Przed drzwiami pojawiają się nieznajomi w kombinezonach. W rękach mają sprzęt do oprysków: – My z sanepidu, do dezynfekcji mieszkania – tłumaczą. Wyjaśniają, że ich akcja jest niezbędna, bo w sąsiedztwie wykryto koronawirusa. Wszystkie lokale w pobliżu należy odkazić. Domownicy na czas dezynfekcji – takie są procedury bezpieczeństwa – muszą opuścić lokum. Pod nieobecność właścicieli ekipa dezynfekcyjna czyści lokal z gotówki i precjozów.

Jest też odmiana z wizytą podających się za pracowników służby zdrowia i mierzeniem temperatury domownikom. Z takim samym finałem – koniecznością „odkażenia” mieszkania.

– Przestraszeni ludzie, chcąc za wszelką cenę uniknąć zarażenia koronawirusem, godzą się na to – przyznaje policjant.

Proceder jest coraz bardziej powszechny, tak że przed czyścicielami mieszkań ostrzega policja w całym kraju. Sanepid jej wtóruje, śląc komunikaty, że jego pracownicy nie chodzą po mieszkaniach, szczególnie w kombinezonach, nie odkażają i nie wymagają opuszczania lokali.

Przestępcy – jak widać – są elastyczni i szybko dostosowują się do nowych warunków. Dobrym przykładem jest znany od lat przekręt na wnuczka, który modyfikował pod wpływem pandemii. Dziś „wnuczek” nie ma kłopotów z prawem ani nie spowodował wypadku drogowego, tylko ma koronawirusa lub jest na kwarantannie, dlatego nie może osobiście przyjść po pieniądze. A trzeba mu pomóc – chodzi o natychmiastowe pokrycie kosztów leczenia. W tym celu należy przekazać gotówkę, po którą zgłosi się „ktoś ze szpitala”. Dotychczasową rolę policjanta, który miał to potwierdzać, odgrywa teraz lekarz.

Polityka 14.2020 (3255) z dnia 31.03.2020; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Koronaprzekręty"
Reklama