Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Tak jawnego pęknięcia w episkopacie jeszcze nie oglądaliśmy

Biskupi podczas zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski Biskupi podczas zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Publiczna wymiana ciosów między bp. Janiakiem a prymasem Polski pokazuje, że wśród polskich hierarchów potężnie iskrzy.

Drugi film braci Sekielskich „Zabawa w chowanego” nie miał tak gigantycznej widowni jak pierwszy, ale możliwe, że będzie o wiele bardziej brzemienny w skutki. Pierwszemu – „Tylko nie mów nikomu” – towarzyszyły liczne głosy oburzenia, wydawało się, że wywołał wstrząs. Ale po roku od emisji nic się nie zmieniło.

Czarnym charakterem – jako hierarcha ukrywający księży pedofilów – drugiego filmu jest bp Edward Janiak. Nie próbował niczego wyjaśniać ani kogokolwiek przepraszać. Gdy poczuł, że ma wsparcie „kościoła toruńskiego” i o. Rydzyka, napisał list do wiernych, w którym jako ofiara medialnej nagonki prosi o modlitwę. Kolejny list adresował do biskupów i otwarcie zaatakował abp. Wojciecha Polaka, który jako delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży złożył w sprawie bp. Janiaka zawiadomienie do Watykanu.

Czytaj także: Bezprecedensowy atak biskupa na prymasa

Kuriozalny list bp. Janiaka

List bp. Janiaka to swoiste kuriozum. Zarzuca abp. Polakowi, że podał „wiadomość atakującą jego osobę” i to w przeddzień uroczystości 100-lecia urodzin św. Jana Pawła II. Jakby to miało coś do rzeczy. Kolejną winą abp. Polaka jest fakt, że dopuścił się rozmowy z braćmi Sekielskimi, którzy – jak wiadomo – są „wrogami Kościoła”, „kierują się niskimi pobudkami” i zarabiają na tym pieniądze. Stwierdził wreszcie, że powołanie Fundacji św. Józefa, która ma nieść pomoc ofiarom pedofilii, było „działaniem siłowym”, a decyzję tę podjęto wbrew głosom większości biskupów. Plakaty, które za pieniądze fundacji zostały rozwieszone w parafiach, by informować, gdzie ofiary mogą się zgłosić, określił jako „zgorszenie”.

W wywiadzie publikowanym niedawno w „Polityce” prof. Tadeusz Bartoś stwierdził, że system kleru katolickiego ma strukturę paramafijną, gdzie naczelną zasadą jest lojalność, zmowa milczenia, surowe karanie za nielojalność, zwłaszcza za publiczną krytykę w mediach. List bp. Janiaka pokazuje, że ta optyka jest w polskim Kościele nadal powszechna. Nie zaatakowałby abp. Polaka, oskarżając go o „uderzenie w wizerunek Kościoła”, gdyby nie czuł wsparcia. Abp Polak odpowiedział oświadczeniem, w którym pisze, że sprawę ostatecznie rozstrzygnie Watykan, a on sam „nie mógł milczeć lub pozostać bezczynny wobec przedstawionych (w filmie Sekielskich) faktów”.

W cieniu kościelny wojny

Ta publiczna wymiana ciosów, jakiej w najnowszej historii polskiego Kościoła jeszcze nie oglądaliśmy, pokazuje, że wśród polskich hierarchów potężnie iskrzy. Część już zrozumiała, że pedofilskich afer nie da się wyciszyć; że trzeba się z tym problemem zmierzyć. A część – nie oglądając się na doświadczenia innych narodowych Kościołów – zabetonowała się na swoich pozycjach, brnąc w system kłamstw i zaprzeczania oczywistym faktom, i liczy, że da się to wszystko jakoś przeczekać. W cieniu tej kościelnej wojny coraz bardziej nikną krzywdy ofiar, którym księża pedofile złamali życie.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną