Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Pamiętacie sprawę Chazana? Teraz tak tu będzie na stałe

Protest w Krakowie przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego Protest w Krakowie przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Na los nic się nie poradzi, ale można choć sprawić, by ludzie postawieni w krytycznej sytuacji poczuli, że mają oparcie w innych. Ale nie w Polsce.

Bezkształtna masa tkanki zamiast twarzy, wypłynięte oczy, brak powiek, dziura w miejscu nosa. Cienka warstwa mózgu nieprzykryta kośćmi, gnijąca za życia. I cierpienie. Cierpienie dziecka, którego nie byli w stanie uśmierzyć nawet specjaliści medycyny paliatywnej, i jego rodziców, dwójki ludzi, którzy czekali na to dziecko, ale coś poszło nie tak i płód się nie rozwinął.

Z powodu „sumienia” ówczesnego szefa szpitala położniczego, który podstępnie uniemożliwił przerwanie tej ciąży, gdy był jeszcze czas, kazano im bezradnie patrzeć na to cierpienie, ból, śmierć. Pobawione oczu, ust i szans na życie dziecko miesiącami umierało na ich rękach. Tak oto zrealizowała się „wyższa moralność” w Polsce.

To nie było potrzebne. Nie zmieniło na lepsze świata w żaden sposób. Dobre byłoby współczucie i troska. Wrażliwość i wparcie. Na los nic się nie poradzi, ale można choć sprawić, by ludzie, postawieni w krytycznej sytuacji, poczuli, że mają oparcie w innych. Władzę mieli jednak ci, którzy ponad wszystkie ludzkie wartości postawili „sumienie” – plątaninę niejasnych motywacji i trudnych do pojęcia dla większości z nas ocen moralnych. Systemowa przemoc pozwoliła im to „sumienie” wyegzekwować. „Chciałam podarować dziecku choć godną śmierć” – mówi matka. „Wyższa moralność” wolała wybrać cierpienie.

Pięć lat temu nikt się tego nie spodziewał

Większości trudno pojąć, że wartości takie jak religijność mogą odzierać z wrażliwości na innych, miast ją w człowieku rozwijać. A jednak paru biskupów, rzekomi sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, nawrócony aborter plus matka niepełnosprawnego dziecka, właśnie przeforsowali, że podobna bezduszność, jak opisana powyżej, staje się obowiązującym prawem. Wejdzie w życie, gdy tylko wczorajszy wyrok Trybunału zostanie opublikowany w „Dzienniku Ustaw”.

Matka tamtego dziecka dziś zadaje sobie pytanie, czy nie powinna była opublikować zdjęć płodu, by pokazać publicznie, na czym polegało „miłosierdzie”. Żeby ludziom pokazać, jak w praktyce wygląda „sumienie”. Mówi, że nie chciała robić tego dziecku. Ale i sobie. Bała się oskarżeń o epatowanie drastycznością. To było pięć lat temu. Jeszcze nikt nie spodziewał się, że w 2020 r. tak to właśnie będzie wyglądało – na stałe.

Nierozwijające się ciąże, ciągnięte, ile się da, potem cesarki, powikłania, brak szans na kolejne dziecko. A czasem śmierć matki – gdy na przykład płód, gnijący za życia, zatruje jej organizm. Rzekomy Trybunał Konstytucyjny uznał, że te wszystkie „prawa” gwarantuje nam konstytucja. Rzekomo nie ma w niej prawa do życia, szacunku, godności, empatii wobec ludzi w krytycznej sytuacji. Ani prawa do klauzuli sumienia dla lekarzy, którzy nie chcą brać udziału w bestialstwie.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną