Papieskie kary dla abp. Henryka Gulbinowicza. Skandal wokół kard. Stanisława Dziwisza, który o niczym nie wiedział i niczego nie pamięta. Kilkanaście postępowań procesowych wobec polskich biskupów, które toczą się w Watykanie. Widać, że proces rozliczania polskich hierarchów oskarżanych o krycie duchownych pedofilów przyspieszył. Nie zmienia to jednak w niczym sytuacji ofiar, które na niewiele – poza osobistą satysfakcją – mogą liczyć. Trudno im nawet doczekać się na osobiste spotkanie z duchownym i wypowiedziane szczerze słowo „przepraszam”.
Na to, że problem systemowo rozwiąże państwo, nie ma na razie szans. Nadzieję, że powołana po emisji pierwszego filmu braci Sekielskich państwowa komisja cokolwiek wyjaśni, od początku można było włożyć między bajki. To była zasłona dymna i gra na przeczekanie. Kościół sam z siebie także nie rozwiąże tego problemu. Nie okaże się na tyle wielkoduszny, by w ramach ekspiacji wypłacić ofiarom odszkodowania. Gdy posłuchać wypowiedzi polskich hierarchów, można odnieść wrażenie, że nie ma w nich autentycznego poczucia winy i wstydu. To, co dziś napawa ich największą troską, to nie los pokrzywdzonych, ale to, czy spuścizna Jana Pawła II pozostanie nieskalana.
Nic nie słyszałem, nic nie widziałem
Część polskich hierarchów najwyraźniej kompletnie oderwała się od rzeczywistości i nie rozumie, co się wokół dzieje. Kard.