Mój syn jest w drugiej klasie podstawówki, a córka w przedszkolu, ale jeszcze do niedawna nie wiedziałam, że katecheza nie jest finansowana przez Kościół – mówi Klikowicz-Kosior, społeczniczka ze Świeckiej Szkoły Pomorze. Organizacja przez kilka tygodni gromadziła dane z pomorskich miast i gmin o kosztach prowadzenia katechezy w roku szkolnym 2019/2020. Jak mówi Piotr Pawłowski, lider grupy, chodzi o obudzenie świadomości na temat rosnących danin na rzecz Kościoła.
Raport, jaki udało się przygotować, opiera się na konkretnych wyliczeniach. Wynika z niego, że Słupsk (300 tys. mieszkańców) wydaje na religię rocznie 3,5 mln zł, Sopot (37 tys. mieszkańców) ponad milion, Lębork (35 tys.) 960 tys. zł, a 60-tys. Tczew – 1,8 mln zł. Kosakowo, jedna z wiejskich gmin na Kaszubach, przeznacza na pensje katechetów rocznie 631 tys. zł, a ma 15 tys. mieszkańców, a co 20. dziecko nie chodzi tam na religię. Średniej wielkości miasta, jak Elbląg czy Konin, wydają na katechetów odpowiednio 3,3 mln i 4 mln zł.
Czytaj też: Katecheza jako przedmiot obowiązkowy?
Ile i od kogo na katechezę
– To kolosalne pieniądze, których w budżetach wielu miejsc brakuje – komentuje Agnieszka Klikowicz-Kosior. – Od dyrektora szkoły syna słyszę, że nie ma pieniędzy na zajęcia dodatkowe, na kółka zainteresowań, a na religię, z której syn nie korzysta, jednak są. Dlaczego? Księża niech robią swoją robotę za pieniądze tych, którzy tego chcą, i w czasie, który nie zakłóca zajęć innych uczniów.