Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Fake news Czarnka. Czy minister zna problemy młodych?

Przemysław Czarnek podczas gali Samorządowego Forum Województwa Lubelskiego Przemysław Czarnek podczas gali Samorządowego Forum Województwa Lubelskiego Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Ostatnią wypowiedzią szef MEiN odkrył się z przekonaniem, że aby ukształtować kobietę tak, by była ozdobą swego mężczyzny, trzeba zacząć to robić, kiedy jest jeszcze dzieckiem.

Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla nas pan Czarnek Przemysław, minister edukacji i nauki. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wbijają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!

Wczoraj w TVP Info minister porzucił na chwilę Pakiet Wolności Akademickiej i skromnie oraz z malującą się na obliczu troską wyjawił, że jego resort rozpoczął prace nad rozwiązaniem poważnego problemu swoich podopiecznych. „Robimy program wsparcia dla dzieci, żeby walczyć z otyłością. Chcemy przeszkolić nauczycieli WF, by specjaliści podali sposób na najbardziej efektywne wykorzystanie tych czterech godzin zajęć tygodniowo, aby były takie zajęcia, które będą najbardziej efektywnie walczyć z otyłością i wadami postawy”.

Nastolatki nie akceptują swojego wyglądu

Słuszną linię ma minister MEiN. Tylko jak zwykle inni, niektórzy, przypuścili na niego obrzydliwy atak. Wyjęli z kontekstu jedno zdanie: „krzywa otyłości wśród dzieci, zwłaszcza z klas 1–3, niestety zwłaszcza wśród dziewcząt, zdaniem specjalistów z AWF, z którymi spotkałem się już dwukrotnie, którzy przygotowują specjalny program wsparcia dla dzieci i młodzieży właśnie po powrocie do szkoły – ta krzywa bardzo szybko rośnie”. Opozycja i jej poplecznicy przyzwyczaili już Polaków do tego, że totalnie i we wszystkich dostępnych im mediach sprzeciwiają się najlepszym nawet pomysłom rządzących. Teraz szafują kolejnymi kłamliwymi argumentami. Jakimi?

Minister Czarnek nie przeczytał uważnie danych, na które się powołuje. Z raportu Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej z 2018 r. wynika, że nadmierna masa ciała występuje u 29,7 proc. chłopców i 14,3 proc. dziewcząt. I że od 2014 r. odsetek młodzieży z nadwagą wzrósł z 19,9 do 21,7 proc., przy czym pogorszenie sytuacji zaobserwowano znów raczej u chłopców niż u dziewcząt.

Minister Czarnek ignoruje fakt, że ok. 50 proc. młodych ludzi nie akceptuje swojego ciała. Światowa Organizacja Zdrowia podała w tym roku, że o ile za zbyt grubych uważa się 31 proc. chłopców, o tyle ten sam problem widzi u siebie aż 52 proc. dziewcząt. Kiedy przedstawiciel rządu wytyka im, że jest z nimi większy problem, ich samoocena i widzenie siebie może stać się jeszcze gorsze.

Kult szczupłego ciała trzyma się mocno

Minister Czarnek kolejny raz pokazał, że ma problem z kobietami. „Jak się pierwszego dziecka nie rodzi w wieku 20–25 lat, tylko w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? Takie są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez Pana Boga powołana” – mówił niedawno. Swoją wczorajszą wypowiedzią odkrył się z przekonaniem, że aby ukształtować kobietę tak, by znała swoje miejsce i nie prezentowała „chuliganerii, wandalizmu, chamstwa i brutalności na ulicach”, aby była za to ozdobą swego mężczyzny, trzeba zacząć to robić, kiedy jest jeszcze dzieckiem.

Minister Czarnek podtrzymuje stereotypy i przyczynia się do stygmatyzacji osób z otyłością. 44 proc. respondentów ubiegłorocznego badania agencji SW Research przyznało, że ktoś z ich otoczenia doświadczył wyśmiewania ze względu na swoją wagę, a co piąty (21 proc.) respondent wskazał nawet na przemoc fizyczną. Co szósta osoba z nadwagą (17 proc.) i 39 proc. cierpiących na otyłość przyznało, że było wyśmiewanych ze względu na nadmierną masę ciała. Ale otyłe kobiety są znacznie gorzej postrzegane społecznie niż mężczyźni (ona to grubaska, on jest misiowaty). Kult szczupłego ciała, który wciąż trzyma się mocno, dla nich jest znacznie większą opresją.

Poza tym 49 proc. badanych zgadza się ze stwierdzeniem, że otyłość „to wybór – efekt objadania się i braku silnej woli”. Jedynie 17 proc. sądzi, że to choroba, i to wynikająca z bardzo różnych przyczyn. Problem istnieje i trzeba go rozwiązywać, ale lepiej byłoby wykazać się większym taktem i mówić raczej o programie poprawy kondycji fizycznej niż walce z otyłością.

Minister znowu musiał się tłumaczyć

Wilki wyły bardzo głośno i zajadle, a w internecie wyjątkowo niecenzuralnie, nie dając szefowi MEiN chwili spokoju. Nawet podczas konferencji dotyczącej szczepienia nauczycieli musiał się do tego medialnego szumu odnieść.

„Radziłbym – powiedział z właściwą sobie godnością – wsłuchiwać się dokładnie w język polski, którym się posługuję, myślę, że dość precyzyjnie. Otóż w wielu miejscach w kraju – jest to wiedza powszechna, również dyskutowana na moich spotkaniach z rektorami Akademii Wychowania Fizycznego – pozalekcyjne zajęcia z kultury fizycznej, zajęcia sportowe kierowane są głównie do chłopców. Chcemy w tym nowym programie, ażeby zajęcia kierowane były również do dziewcząt w tych miejscach, gdzie dziewczęta rzadziej korzystają z pozalekcyjnych zajęć sportowych. Nie wiem, czy coś jest w tym złego. Czy w tym jest jakaś ukryta myśl, która jest negatywna? W moim przekonaniu pozytywna. Chcemy, ażeby pozaszkolne zajęcia lekcyjne, zajęcia z WF, zajęcia z kultury fizycznej, trafiały do wszystkich bez względu na płeć”.

Teraz pewnie zawistnicy będą uparcie twierdzić, że w TVP Info minister Czarnek powołał się na AWF w nieco innym kontekście. Że wypowiedź z konferencji jest protekcjonalną w tonie próbą odwracania kota ogonem. A już na pewno nie przyznają się do tego, że po prostu nie umieją, a właściwie nie chcą zrozumieć jego prostych przecież słów. No aż oczy bolą patrzeć.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną