Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Czarnek dostanie fundusz na edukację. A tak naprawdę na co?

Przemysław Czarnek w Sejmie Przemysław Czarnek w Sejmie Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Minister edukacji i nauki otrzyma wkrótce prawo do jednoosobowego decydowania o wydawaniu pieniędzy na oświatę. Bez określonych zasad, konsultacji społecznych czy kontroli publicznej.

Projekt zmieniający dwie ustawy – o systemie oświaty oraz o finansowaniu zadań oświatowych – niespodziewanie wpłynął do Sejmu w ostatni wtorek. Mimo że dotyczy uprawnień ministra – i z tego tytułu powinien być rządowy – ma status poselski. Po raz kolejny PiS omija w ten sposób obowiązek konsultacji społecznych.

Tempo pracy nad nowelizacją jest ekspresowe. W ciągu dwóch dni przeprowadzono w komisji edukacji, nauki i młodzieży dwa z trzech wymaganych czytań. Komisja głosami PiS rekomenduje przyjęcie projektu. Wygląda na to, że już za tydzień, 28 maja, ustawa może zostać przyjęta.

Jeśli tak się stanie, minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zyska możliwość ustanawiania „programów i przedsięwzięć” finansowanych ze środków przeznaczonych na oświatę. Jakie cele społeczne mają zostać zrealizowane dzięki owym „programom i przedsięwzięciom”, nie doprecyzowano – zapisano tylko lakonicznie, że projekt „wywołuje pozytywne skutki społeczne i prawne”. Pięciozdaniowe uzasadnienie wygląda, jakby było pisane na kolanie. Poza tym jest w nim jeszcze kilka informacji, jakie powinny się znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej – i tyle.

„Wygląda to jak »fundusz sprawiedliwości«, tyle że Czarnka” – skomentowała krótko na Twitterze Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka, członkini komisji ds. edukacji.

Fundusz Czarnka jak Fundusz Sprawiedliwości

I rzeczywiście, pomysł tworzenia funduszu zależącego wyłącznie od decyzji ministra niebezpiecznie przypomina Fundusz Sprawiedliwości, który zamiast na wsparcie ofiar przemocy idzie na szeroko rozumianą „profilaktykę”, w którą da się upchnąć wszystko: wozy strażackie, CBA czy promocję działalności Zbigniewa Ziobry.

W przypadku „funduszu Czarnka” pieniądze mają pochodzić ze środków przeznaczonych na oświatę, co oznacza, że jakieś wydatki oświatowe na tym ucierpią. Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji, który uczestniczył w posiedzeniu komisji, tłumaczył, że nic nie będzie odbywało się „kosztem subwencji” dla samorządów, a pieniądze wezmą się „z rezerwy ministra”.

Jak w czasie obrad komisji przyznała Lidia Burzyńska, reprezentantka posłów wnioskodawców, „liczyła, że wszyscy przyjmą ten projekt z radością”. Razem z wiceministrem Rzymkowskim powoływali się na art. 376 ustawy o szkolnictwie wyższym, która przyznaje ministrowi nauki prawo „ustanawiania programów i przedsięwzięć w celu realizacji polityki naukowej państwa” – nowy projekt ma więc dać Czarnkowi takie same uprawnienia jako ministrowi edukacji po złączeniu obu resortów. Tylko że Biuro Analiz Sejmowych przyznało wprost, że „w projekcie nie ma przepisów blankietowych, więc te środki będą mogły być przyznawane w pewnej dowolności”.

Które projekty wesprze minister Czarnek

W piątek 21 maja opozycja próbowała po raz kolejny wprowadzić do projektu kilka poprawek: obowiązkowy raport z wykorzystania środków, opóźnienie wejścia w życie nowelizacji do 1 stycznia 2022 r. oraz – przede wszystkim – doprecyzowanie zadań, które zapisane w nowelizacji programy mają realizować. Zaproponowała następujące: pomoc materialna i psychologiczna dla uczniów, rozwój infrastruktury szkolnej, cyfryzacja szkół, wyrównywanie szans edukacyjnych, dodatki dla nauczycieli i pracowników placówek oświatowych, rozwój kompetencji dydaktycznych i wychowawczych nauczycieli. Komisja skłania się jednak do tego, by te poprawki odrzucić.

Krystyna Szumilas (Koalicja Obywatelska, była ministra edukacji) wskazywała, że w ustawie o systemie oświaty już są przepisy przepisy, które pozwalają na tworzenie programów rządowych i finansowanie tych wszystkich projektów. „Czy minister Czarnek zlecił już jakieś projekty, czy ma gotowe pomysły, a teraz potrzebuje tylko przepisów, by móc za nie zapłacić? To nie jest dobry projekt dla edukacji, on służy tylko ministrowi i jego fanaberii” – mówiła posłanka.

Katalog wypowiedzi ministra Czarnka wskazuje, że kluczowe dla niego są „wychowanie patriotyczne” i dodatkowe lekcje historii. Nie zajmuje się i nie proponuje rozwiązań, które miałyby faktycznie zwiększyć liczbę psychologów w szkołach, służyć wyrównywaniu nierówności narosłych w czasie pandemii i zdalnej edukacji, obcy jest mu sens edukacji klimatycznej, zdrowotnej czy sytuacja uczniów z niepełnosprawnościami. Nie wspominając o tematyce antydyskryminacyjnej – minister edukacji i nauki nie kryje się z poglądem, że rodziny tworzone przez osoby tej samej płci są „zboczeniami”, „dewiacjami” i „wynaturzeniami”, a powołaniem kobiet jest rodzenie dzieci.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną