Potwierdza się reguła: drugi tydzień olimpijskiej rywalizacji jest dla Polaków bardziej udany niż pierwszy. Ale wiele wskazuje na to, że do niedużej średniej jedenastu medali z poprzednich igrzysk tym razem nie dociągniemy.
Pogłoski o tym, że doczekaliśmy się nowego biegowego Wunderteamu, nie okazały się przesadzone. Medal w mieszanej damsko-męskiej sztafecie specjalistów od biegu na 400 m był spodziewany, ale złoto, a przede wszystkim styl, w jakim zostało zdobyte (rekord olimpijski), zrobiły wrażenie. Rozstrzygające biegi okraszone były jak zwykle niemal w rywalizacji sztafet nerwami związanymi nie tylko z synchronizacją zmian (gdzie często topi się medalowe szanse) oraz wykluczeniem (z powodu przekroczenia strefy zmian) i następnie przywróceniem (prawdopodobnie za całokształt niegdysiejszych zasług) faworyzowanej ekipy amerykańskiej.
Polityka
32.2021
(3324) z dnia 03.08.2021;
Sport;
s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Skromne złoto"