Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Pogoda na kapelusze

Grzybiarze, zawodowcy i amatorzy

W tym roku na razie wiadomo tylko tyle, że sezon grzybowy ma być bardzo długi, z jesiennym szczytem w końcu października. W tym roku na razie wiadomo tylko tyle, że sezon grzybowy ma być bardzo długi, z jesiennym szczytem w końcu października. Agencja Wschód / Forum
Setki tysięcy grzybiarzy ruszają właśnie do lasów. Przeważnie chodzi o frajdę. Jednak dla niektórych to szansa na poważne zasilenie domowego budżetu. Dobra grzybowa dniówka to 300 zł.
Za sprzedaż grzybów niejadalnych grozi w Polsce do 5 tys. zł grzywny.Tomasz Niesłuchowski/Agencja Gazeta Za sprzedaż grzybów niejadalnych grozi w Polsce do 5 tys. zł grzywny.

Stefania i Michał, emeryci, z grzybów, jak to mówią, planują zrobić remont łazienki. Zdzisław po prostu do emerytury dorabia. Dorota, odkąd straciła robotę w sklepie, do lasu idzie prawie jak do pracy. O inną w okolicy trudno, bo Głusko zaszyło się w Puszczy Drawieńskiej (na pograniczu Lubuskiego i Zachodniopomorskiego).

Na ławce pod sklepem widać, że wokół grzybów kręci się miejscowy świat. Zarobkowo chodzą też w Puszczy Noteckiej i Borach Tucholskich, na Mazurach, Kielecczyźnie i Podkarpaciu, w Łódzkiem i koło Warszawy. Nikt ich nie policzył, dzięki GUS wiadomo jednak, że oddają do punktów skupu do 7 tys. ton, czyli 7 mln kg grzybów rocznie.

Polak szturmuje lasy

Grzybobranie to sport narodowy Polaków: według Marka Snowarskiego, twórcy portalu grzyby.pl, co drugi z nas był na grzybach przynajmniej raz w życiu, a przynajmniej raz w roku bywa co dziesiąty. Polska jest rajem dla grzybiarzy: niemal jedną trzecią powierzchni kraju – 9 mln ha – zajmują lasy, w tym 7,6 mln ha państwowe, gdzie grzyby można zbierać nieomal bez ograniczeń (dotyczą jedynie tzw. szkółek, ostoi zwierzyny, rezerwatów i parków narodowych). Nie obowiązują żadne limity (jak w Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii), grzybiarze nie muszą mieć certyfikatów (jak we Włoszech), zbierają więc bez opamiętania. Na ministerialnej liście grzybów dopuszczonych do obrotu spożywczego jest 47 gatunków. Polacy gustują w kurkach (bardziej oficjalnie zwanych pieprznikami jadalnymi), prawdziwkach (czyli borowikach), podgrzybkach, rydzach, maślakach, kozakach (koźlarzach) czy sowach (kaniach).

Zwykle zbierają na własne potrzeby: smażą i gotują, pakują do słoików i suszą, często też na sprzedaż. Zofia Leszczyńska-Niziołek, autorka atlasu-poradnika „Polowanie na grzyby”, zauważa, że hurtowe zbiory w Polsce nie są niczym nadzwyczajnym: – Jak jest wysyp, to szturmujemy lasy, bo a nuż wkrótce grzybów zabraknie.

Polityka 37.2021 (3329) z dnia 07.09.2021; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Pogoda na kapelusze"
Reklama