Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Awaria Facebooka, koniec świata. Czego się o sobie dowiedzieliśmy?

Facebook nie działał przez kilka godzin w poniedziałek 4 października. Facebook nie działał przez kilka godzin w poniedziałek 4 października. Benjamin Sow / Unsplash
W pierwszych chwilach po awarii Facebooka i jego aplikacji wszyscy pomyśleli zapewne to samo: „ciekawe, czy tylko u mnie nie działa?”. Tylko że nie mieli kogo ani gdzie o to zapytać.

Facebook przestał działać koło godz. 18, za nim poszły Instagram, Messenger, WhatsApp i kilka innych aplikacji powiązanych bezpośrednio z firmą Marka Zuckerberga. Nad światem social mediów zapadły na chwilę ciemności, które wielu osobom uświadomiły, jak bardzo nasze życie splotło się z rzeczą tak ulotną jak platformy społecznościowe.

Czytaj też: Czy internet ogłupia?

Czy tylko u mnie Facebook nie działa?

W pierwszych chwilach po awarii wszyscy pomyśleli zapewne to samo. „Ciekawe, czy tylko u mnie nie działa?”. Trudno było spytać znajomych, czy też żyją awarią, bo najczęściej wykorzystywane komunikatory były niedostępne. Starsze pokolenia – które w telefonach mają jeszcze numery do dzieci i znajomych – wydzwaniały. Reszcie pozostała albo niepewność, albo intensywne przypominanie sobie haseł do czynnych jeszcze platform. Zainteresowanie było tak duże, że wraz z przedłużaniem się awarii coraz wolniej działał Twitter, który nagle stał się podstawowym globalnym forum.

Na różnych platformach zapanowała atmosfera podobna do tej, która pojawia się w czasie awarii prądu. Ludzie radośnie witali na Twitterze „tych nowych”, zapewniając, że tu zawsze są najlepsze dyskusje. Niektórzy. Rozmowy nie ustawały na skierowanych zwykle do graczy platformach Discord i Twitch, a

  • Facebook
  • Instagram
  • internet
  • Mark Zuckerberg
  • Reklama