Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Jeszcze nie biją dziennikarzy! Ale praworządności na granicy nie ma

Konferencja prasowa Grupy Granica w Kuźnicy, 12 listopada 2021 r. Konferencja prasowa Grupy Granica w Kuźnicy, 12 listopada 2021 r. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Chamskie odzywki pograniczników, nakazy trzymania rąk w górze, przymiarki do przywłaszczenia sprzętu fotograficznego – tak wygląda praworządność na wschodzie kraju i taki jest zapewne naturalny wyraz honoru polskiego żołnierza. Przynajmniej w ocenie władz, która jest ze swoich ludzi zadowolona.

Minister Mariusz Błaszczak wychwala żołnierzy, którzy we wtorek 16 listopada w Wiejkach (5 km od granicy z Białorusią) w brutalny sposób zatrzymali i przeszukali trójkę fotoreporterów z „Gazety Wyborczej”, Europejskiej Agencji Fotograficznej i „New York Timesa”. Nie zganił, nie przeprosił, lecz pochwalił. Taki jest stan ducha i takie jest morale władzy, bez skrupułów znęcającej się nad uchodźcami, a swoje służby, które potrafią po kilkanaście razy przegnać wycieńczonych ludzi z powrotem do lasu, nakazującej nazywać bohaterami.

Cynicznie nadużywany patos ma zakneblować usta uczciwym ludziom, domagającym się ludzkiego traktowania ofiar nadgranicznej tragedii, z niebywałą konsekwencją odgrywanej, w zgodnej współpracy, przez Kaczyńskiego i Łukaszenkę. Na nic to – szantażowi moralnemu się nie poddamy, a zmarłych z wycieńczenia uchodźców, których nie przewieziono do odpowiednich ośrodków i nie udzielono im pomocy, choć znaleźli się w rękach polskich żołnierzy, nie przestaniemy uważać za ofiary polskiego rządu. Przyjdzie czas na śledztwo, które wykaże, kto i w jakich okolicznościach poniewierał tymi, którzy ksenofobiczną politykę władzy PiS musieli przypłacić życiem.

Kryzys na granicy. Sztuka niezadawania pytań

Rząd kpi sobie z konstytucji, wprowadzając ustawą stan równoważny z nadzwyczajnym, który już się skończył i którego nie można przedłużać.

Reklama