Zapowiedź kontroli „aborcyjnej” w Szpitalu Bielańskim wywołała prawdziwą burzę. Organizacje walczące o prawa kobiet tę decyzję konsultantki w dziedzinie położnictwa i ginekologii dla województwa mazowieckiego prof. Bronisławy Pietrzak interpretują jednoznacznie jako polityczny nacisk na szpital.
Szpital Bielański to jeden z ostatnich szpitali, w których kobiety mogą liczyć na pomoc, ale w sprawie związanej z zarządzoną tam kontrolą aborcyjną może chodzić także o to, by nie dopuścić do utworzenia przez władze miasta Instytutu Zdrowia Kobiet.
Polityczny nacisk na szpital?
Powstanie Instytutu z połączenia dwóch miejskich szpitali – Bielańskiego i Inflanckiej – przegłosowali trzy dni temu stołeczni radni. Ma to być placówka „odpowiadająca na zmieniające się potrzeby współczesnych kobiet”.