Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Omikron kontra testy. Zgłosiło się niewiele ponad 60 aptek

W Szczecinie na razie żadna apteka nie przystąpiła do programu, w ramach którego można w placówce zrobić test na covid-19. W Szczecinie na razie żadna apteka nie przystąpiła do programu, w ramach którego można w placówce zrobić test na covid-19. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Ponad 4 tys. farmaceutów przeszkolono do przeprowadzania badań na covid – 27 stycznia w aptekach miały ruszyć punkty testowania. Prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych Alina Niewiadomska nie kryje, że system i tak zacznie się zatykać.

Dzisiaj możliwości wykonania testów genetycznych to ok. 200 tys. dziennie. W szczycie piątej fali szacuje się, że ta liczba może dojść nawet do pół miliona. Średnio wykonuje się po połowie testów antygenowych w stosunku do RT-PCR (genetycznych).

Testowanie w aptekach. Nie ma sukcesu

Stacjonarnych punktów pobierania wymazów jest obecnie prawie 700, laboratoriów prowadzących – ponad 300. Kolejne tysiąc punktów miało ruszyć od czwartku 27 stycznia w aptekach. Na razie jednak trudno mówić o sukcesie. Na 26 tys. farmaceutów i niecałe 32 tys. techników farmaceutycznych wymagane rozporządzeniem ministra przeszkolenie przeszło niewiele ponad 4 tys. osób. Minister zdrowia Adam Niedzielski po godz. 8 rano wrzucił wpis na Twittera: „Na starcie programu mamy 64 apteki, w których można wykonać test antygenowy. Kolejne 19 przesłało dokumenty zgłoszeniowe. Zapraszam na stronę dotyczącą testowania w aptekach i na systematycznie aktualizowaną mapę testujących aptek”.

Z mapy wynika, że na Dolnym Śląsku to tylko dwa punkty – w niewielkim Żarowie i w Kłodzku, w ponadmilionowej Warszawie – cztery, w tym trzy sieciowe, jest też w Rembertowie, a na Mazowszu w Żyrardowie i Błędowie. W Łodzi testy będą wykonywane w dziewięciu aptekach, kolejne dwie są w Zgierzu i Tuszynie. W Bielsku-Białej i okolicy punkty są w siedmiu aptekach, w Krakowie i okolicy w sześciu, podobnie w Poznaniu.

Żeby punkty wymazowe rzeczywiście mogły działać, konieczne jest jednak „wpięcie” ich do systemu informatycznego EWP, co ma umożliwić im sprawozdawanie wyników. Podłączenie miało być uruchomione dzień przed godziną zero, ale okazuje się, że jeszcze w dniu uruchomienia punktów część aptek zgłasza brak dostępu do systemu. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych miała też przekazać aptekom testy antygenowe. Na początek po 100, ale w środę nie trafiło do nich nic.

Zaczął się za to zatykać system – na skierowanie w aplikacji gabinet.gov.pl trzeba było czekać po kilka godzin. To oznacza jedno – brak wolnych terminów i kolejki na wymaz. Omikron przyspieszył. Według danych z początku tygodnia prawie milion osób jest na kwarantannie, ponad 330 tys. w izolacji. W poniedziałek na 140 tys. testów wykryto 37 tys. zakażeń. Zlecono ich jednak znacznie więcej, bo ponad 221 tys. Te ponad 80 tys. czekało w kolejce. Do wtorku.

Testy na covid-19. System znów się zatka?

Najpierw była fala krytyki po decyzji o obniżce wyceny testów antygenowych w tzw. systemach zamkniętych, którymi dysponują szpitale, kliniki i SOR-y – to specjalne analizatory z tzw. kartridżami, zwykle od 5 do 10. Ich zaletą jest to, że wyniki otrzymuje się szybko, co w warunkach szpitalnych ma kluczowe znaczenie przy decyzji o kwalifikowaniu pacjenta do przyjęcia. Wada? Nie ma możliwości wymiany poszczególnych części systemu, bo tworzą całość.

Wycenę obniżono do 113 zł, a tymczasem najtańsze kartridże kosztują ok. 150. To cena pojedynczego testu. Oczywiście szpitale nie przestały wykonywać testów, ale było jasne, że dokładają do nich z i tak napiętych budżetów. Sygnalizowaliśmy sprawę i z tego, co wiem, ta wycena lada dzień ma zostać urealniona – mówi Alina Niewiadomska, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, i dodaje, że z punktu widzenia przepustowości, a więc liczby wykonywanych testów, znaczenie mają zarówno systemy zamknięte stosowane w szpitalach, jak i otwarte, gdzie na wynik czeka się dłużej, ale badań można wykonać więcej.

W tej chwili jest potrzebny każdy system. Z raportów wyraźnie wynika, że rośnie liczba testów PCR, które są metodą referencyjną pozwalającą wykryć materiał genetyczny wirusa, podczas gdy testy antygenowe – białko osłonki wirusa. Punkty wymazowe zaczynają pracować pełną parą, ale przy takim przyroście zakażeń właściwie można być pewnym, że regionalnie pojawią się problemy z oczekiwaniem na wynik – tłumaczy prezes Niewiadomska. Jak dodaje, dokładnie tak samo było w czasie wzrostu zakażeń wywołanego deltą.

Zapewne skala i tempo przyrostu liczby zakażonych wariantem omikron spowodowały, że Ministerstwo Zdrowia wydało rozporządzenie pozwalające na uruchomienie w aptekach punktów testowania. Pomysł od razu wywołał wiele pytań i zastrzeżeń ze strony diagnostów, którzy przede wszystkim podnosili dwie kwestie: wątpliwości odnośnie do uprawnień farmaceutów do wykonywania testów i odczytywania wyników i warunki bezpieczeństwa w aptekach, które uchronią osoby zdrowe przed kontaktem z zakażonymi lub podejrzewanymi o zakażenie.

Diagności pytają o uprawnienia

Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych na tydzień przed wejściem w życie rozporządzenia resortu zdrowia wskazała zastrzeżenia natury formalno-prawnej, potwierdzone zresztą przez stanowisko Rządowego Centrum Legislacji.

Nie blokujemy testowania, bo w tej chwili, przy takim olbrzymim natarciu fali zakażeń, wszyscy musimy sobie z tym poradzić. Jednocześnie każde działanie, szczególnie dotyczące szeroko rozumianego zdrowia, powinno mieć wyznaczone ramy, w zakresie prawa też – mówi Alina Niewiadomska. I dodaje, że kluczowe oprócz uprawnień powinny być jasne wytyczne, jak ma być zorganizowany punkt, by zachować bezpieczeństwo osób korzystających z części aptecznej.

A to oznacza, że takie punkty powinny powstawać tylko tam, gdzie są do tego obiektywne warunki, w tym lokalowe. Dlatego Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych wskazała, że lepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie potencjału już istniejących laboratoryjnych punktów wymazowych. Pracuje tam przygotowany, posiadający niezbędne kompetencje personel, który od zaraz może włączyć się do realizacji tego zadania.

Mamy blisko 700 punktów wymazowych, jest to więc należyte wykorzystanie potencjału laboratoriów u szczytu zakażeń. Na sejmowej komisji zdrowia wiceminister Waldemar Kraska poinformował, że do systemu testowania bezpłatnymi testami antygenowymi i bez skierowania zostaną właśnie włączone laboratoryjne punkty wymazowe. Jesteśmy zadowoleni z tej decyzji, to bowiem świadczy o wsłuchaniu się w głos diagnostów – przyznaje prezes Niewiadomska.

Testowanie w aptece? To decyzje indywidualne

Katarzyna Gancarz z Naczelnej Izby Aptekarskiej uspokaja, że testy antygenowe w aptekach będą wykonywać tylko ci farmaceuci, którzy mają odpowiednie uprawnienia. To warunek konieczny. – Szkolenie odbywa się na platformie e-learningowej Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, które odpowiada za koordynację procesu. Aktualnie już blisko 4050 farmaceutów ukończyło takie szkolenie – wyjaśnia Katarzyna Gancarz.

Włączenie apteki do programu testowania w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2 będzie zależeć od decyzji podmiotu prowadzącego daną placówkę. NIA stawia sprawę jasno: apteki biorące udział w programie będą zobowiązane do zachowania wysokich standardów sanitarno-epidemiologicznych i właściwej organizacji pracy podczas testowania – najlepiej poprzez wydzielenie osobnego pomieszczenia. W przypadku braku takiej możliwości za zasadny należy uznać rozdział czasowy w realizacji szczepień, testowania i obsługi pacjentów w aptece. Inaczej mówiąc, niewielkie powierzchniowo apteki, gdzie farmaceuci zdecydują się wykonywać testy, będą musiały wprowadzić godziny testowania, w których nie będą obsługiwani pacjenci, by np. zrealizować receptę. Testy będą opłacane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i nie będzie na nie wymagane skierowanie. Nie brakuje jednak farmaceutów, którzy na razie przyglądają się sytuacji.

Tak naprawdę decydują warunki lokalowe. Powinno być osobne wejście do apteki i pomieszczenie do testowania, bo zakładam, że test chce zrobić osoba podejrzewająca zakażenie. A więc potencjalnie groźna dla innych osób. Nikt chyba nie chce, żebyśmy stali się kolejnymi punktami rozsiewania omikrona – głośno zastanawia się wrocławska farmaceutka, nie kryjąc, że problemy lokalowe mogą mieć też apteki w mniejszych miejscowościach.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2020 r. działalność apteczną prowadziło 12,1 tys. aptek ogólnodostępnych, 24 apteki zakładowe i 12 tys. punktów aptecznych. Najwięcej jest ich w województwach mazowieckim, śląskim, wielkopolskim, małopolskim oraz dolnośląskim. W tych regionach liczba punktów aptecznych i aptek przekracza 1 tys. placówek.

Testy na covid-19 wykonywane są w aptekach w Niemczech, Szwajcarii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie. W wyznaczonych godzinach.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Fotoreportaże

Richard Serra: mistrz wielkiego formatu. Przegląd kultowych rzeźb

Richard Serra zmarł 26 marca. Świat stracił jednego z najważniejszych twórców rzeźby. Imponujące realizacje w przestrzeni publicznej jednak pozostaną.

Aleksander Świeszewski
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną