Ktoś walnął w twoje auto. Jesteś poszkodowany, wóz rozbity, ty często w szoku – a tu rusza na ciebie polowanie. Dają auto zastępcze – i wpędzają w kłopoty. Ofiar procederu jest wiele. A prezes UOKiK od dwóch lat nic tylko bada sprawę.
Marcin w ciągu dwóch lat miał dwa wypadki drogowe – oba nie ze swojej winy. W renomowanym autoryzowanym serwisie w Warszawie, gdzie wstawiał samochód, słyszał, że akurat nie mają auta zastępczego. Ale za to mają zaprzyjaźnioną firmę SZ24H, która mu je udostępni. Zapewniali, że wszystko jest za darmo, bo zapłata pójdzie z OC sprawcy. Ale po kilku latach od wypadku Marcin dostał nakaz zapłaty za najem aut od nieznanej mu firmy Finaay OU z siedzibą w Tallinie. W sumie na ok. 10 tys. zł.
Okazuje się, że w podobnej sytuacji jest mnóstwo ludzi.
Polityka
10.2022
(3353) z dnia 01.03.2022;
Społeczeństwo;
s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Metoda na auto zastępcze"