Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Covid-19 mocno w Polsce przyspiesza. A nawet nie testujemy

Statystyki zakażeń koronawirusem rosną, i to w sezonie, w którym do infekcji dochodzi o wiele rzadziej niż jesienią czy wczesną wiosną. Statystyki zakażeń koronawirusem rosną, i to w sezonie, w którym do infekcji dochodzi o wiele rzadziej niż jesienią czy wczesną wiosną. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Statystyki zakażeń rosną, i to w sezonie, w którym do infekcji dochodzi o wiele rzadziej niż jesienią czy wiosną. Specjaliści są zgodni: nie bardzo wiemy, ile tak naprawdę mamy przypadków, a dane są na pewno niedoszacowane.

Liczba zakażeń rośnie w szybkim tempie. Od 30 czerwca do 6 lipca wykryto w Polsce 4163 zakażenia (w tym 556 reinfekcji), zmarło 16 osób. We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1075 nowych przypadkach, niemal dwa razy tyle co tydzień temu. I to przy zaledwie 6 tys. testów, co oznacza, że pozytywnych było 17,8 proc. próbek. Strach pomyśleć, ile mielibyśmy zakażeń, gdybyśmy testowali tak jak kiedyś i przebadanych dziennie byłoby np. 50 tys. Polaków.

Covid wraca. I nic dziwnego

Tych zakażeń jest w rzeczywistości dużo więcej, ale jakby miało być inaczej, skoro nie przestrzegamy żadnych norm sanitarnych, dystansu, mycia rąk, maseczek, zaszczepione jest zaledwie 60 proc. populacji, a omikron szaleje? – mówi prof. Krzysztof Simon. Na oddział zakaźny we wrocławskim szpitalu trafia tygodniowo kilka osób z ciężkim przebiegiem covidu, ale jak wyjaśnia profesor, najczęściej są to ludzie w podeszłym wieku lub z wielochorobowością.

Ten wariant koronawirusa jest co prawda bardziej zakaźny i potrafi przełamać barierę odporności nabytej dzięki przechorowaniu lub szczepieniu, ale jest mniej patogenny i na ogół atakuje tylko górne drogi oddechowe, oszczędzając płuca – mówi prof. Simon. Ale nawet taka infekcja może pokrzyżować wakacyjne plany.

Tak było z panią Beatą, która zamiast jechać nad morze – trzy dni przeleżała w domu. Mimo braku gorączki czuła się fatalnie, więc poszła do lekarza. Przyjęli ją poza kolejką (miejsca na zapisy były na przyszły tydzień), bo zasłabła w poczekalni. Lekarz stwierdził zapalenie oskrzeli i zalecił kupno testu w aptece. Pani Beata zdziwiła się, że nie może wypisać jej skierowania na PCR. Test antygenowy wyszedł negatywny. Syn pani Beaty, który na stałe mieszka w Belgii, ale od dwóch tygodni był w Polsce, zakaził się od mamy, a objawy miał słabsze. Wrócił do Belgii, gdzie testy są darmowe, a że cały czas kaszlał, zgłosił się na wymaz. Okazało się, że ma covid. W międzyczasie zakaził kilku przyjaciół jeszcze w Polsce, a po powrocie trzech kolegów z biura.

NFZ przestał płacić za testy PCR

W Polsce minister Niedzielski ogłosił koniec epidemii 1 maja. Od tamtej pory wykonuje się bardzo mało badań, bo NFZ za nie nie płaci. Testy PCR można zrobić tylko na zasadach komercyjnych. Lekarze POZ nie wystawiają skierowań, mogą zlecić wyłącznie test antygenowy.

Szpitale powiatowe i miejskie także nie robią testów, bo musiałyby płacić za nie z własnych środków – mówi dyr. ds. medycznych szpitala powiatowego na Mazowszu. – Nie wymazujemy, więc nie mamy chorych na covid. Jeżeli pojawia się pacjent z niewydolnością oddechową, robimy test antygenowy – dodaje.

Testują właściwie tylko szpitale zakaźne i onkologie, a testów PCR używają wyłącznie w przypadkach wątpliwych.

Nie sposób zatem oszacować rzeczywistej skali covid-19 w Polsce. Statystyki zakażeń rosną, i to w sezonie, w którym do infekcji dochodzi o wiele rzadziej niż jesienią czy wczesną wiosną. Specjaliści są zgodni: nie za bardzo wiemy, ile tak naprawdę mamy przypadków, a podawane dane są na pewno niedoszacowane.

„Wyrzuciliśmy termometr, w związku z powyższym nie mamy gorączki” tak obecną sytuację skomentował dla Medonetu prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie. Profesor ostrzega jednak, że jeśli liczba zakażeń dalej będzie rosła w tak szybkim tempie, testy muszą powrócić. I to jak najwcześniej. Tylko one ostrzegają przed kłopotami. „Przy rosnących liczbach zachorowań nie będzie nas stać, by nie testować szerzej. To na pewno zostanie odwieszone. Oby jak najwcześniej, bo to jest najistotniejszy czynnik predykcyjny zbliżających się kłopotów. Jeśli się one już trafią, to może być za późno” – ostrzegł.

Nowa choroba: covid-22?

Omikron, a właściwie jego dwa warianty BA.4 i BA.5, które według ekspertów znacznie różnią się od tych znanych dotychczas, szaleje w całej Europie. W Hiszpanii z dzienną liczbą nowych przypadków sięgającą ok. 30 tys. mówią już o nowej chorobie – covid-22. We Włoszech to już ponad 100 tys. dziennie. To samo w Niemczech, gdzie zaczyna brakować personelu medycznego (chorują na covid) w szpitalach i mówi się o zapaści systemu ochrony zdrowia.

Gdyby w Polsce były testy, kwarantanna i izolacja, nasz system już byłby niewydolny – mówi dyr. ds. medycznych powiatowego szpitala na Mazowszu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną