Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Wahadło

Przemyśl–Lwów–Przemyśl. Mówią o nim: pociąg wahadło. Wsiadamy

Dworzec we Lwowie, tłum przed pociągiem wahadło. Dworzec we Lwowie, tłum przed pociągiem wahadło. Bruno Thevenin / SIPA
Pociąg nadaje wiadomości i rozrywkę na ekranach telewizji pokładowej. Co zrobić w przypadku ataku bronią chemiczną? Jak zachować się wobec miny i granatu? Jak się zachować, gdy okupant siłą wywiezie cię do „rosji”? (Rosja zawsze małą literą).
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie i świeże groby poległych na wojnie z Rosją.Marcin Kołodziejczyk/Polityka Cmentarz Łyczakowski we Lwowie i świeże groby poległych na wojnie z Rosją.

Trzeba być potulnym. Dzieci nigdy tego nie rozumieją. Wahadło stoi puste na peronie w Przemyślu, szarzeje w deszczu za parkanem. Dzieci z kolejki widzą i jęczą: dlaczego nas nie wpuszczą do ciepłego? Dzieci wynudzone. Matki przygarniają dzieci, walizki, torby, pluszowe zwierzęta, baloniki, piszczące transformersy, siatki z zakupami, czasem żywego kota. Chociaż z kotami jeżdżą przez granicę głównie te młode, bezdzietne. Koty są potulne zawsze, bo zamknięte w transporterach, a dzieci tylko wtedy, gdy śpiące lub mokre.

Peron dla wahadła specjalnie dobrany – boczny i ślepy. Dzięki temu nie widać z dworca kolejki pasażerów. Wahadło (majatnyk) to ukraiński pociąg, który ciągle jest w drodze między Przemyślem a Kijowem. Nowoczesny, bilety sprzedaje przez internet. Ma przewidziane rozkładem godziny, ale są nieważne – wahadło rusza, kiedy może. W końcu to pociąg jeżdżący przez wojnę. Cicho, mówią matki dzieciom, trzeba czekać. Kolejka do wahadła to jakieś pół tysiąca ludzi w deszczu, i wciąż ich przybywa. Młode kobiety wpatrzone w tablety, żonglują mejlami, pracują. Jakaś ze słuchawkami w uszach długo tańczy w kolejce. Mokry płaszcz, wymyślne i szerokie figury. Dzieciate kobiety parskają śmiechem.

Olga idzie znaleźć jakiegoś polskiego komandira i spytać, czy z dziećmi można do pociągu najpierw. Komandir nosi mundur pogranicznika – mówi, że nie można.

• • •

Poprzedniego wieczoru pośrodku hali głównej przemyskiego dworca leżał mężczyzna w agonii. Gapiów zebrało się niewielu. Kasy biletowe oblężone, bo zaraz miał wjechać kijowski pociąg, a nocą pojechać z powrotem. Z ławek w korytarzu przyglądały się kobiety, odwracały uwagę dzieci. Młode Romki z Ukrainy, przybyłe wahadłem kilka dni wcześniej, myły zęby i rozczesywały włosy.

Polityka 41.2022 (3384) z dnia 04.10.2022; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Wahadło"
Reklama