Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Najdroższy szpital covidowy w kraju: samowola budowlana za kosmiczne stawki

Szpital tymczasowy przy ul. Rakietowej we Wrocławiu Szpital tymczasowy przy ul. Rakietowej we Wrocławiu Krzysztof Ćwik / Agencja Wyborcza.pl
Najdroższy szpital dla zakażonych koronawirusem zbudowano we Wrocławiu. Na prywatnym gruncie. Sprawę nagłaśniają posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński. A dziennikarz Onetu Jacek Harłukowicz opisał właśnie wyniki kontroli NIK.

Raport NIK zarzuca Jarosławowi Obremskiemu, wojewodzie dolnośląskiemu odpowiadającemu za powstanie szpitala, chaotyczne działania, brak nadzoru nad inwestycją i niegospodarne wydatkowanie środków publicznych. Nieprawidłowości – jak ujawnił Onet – o łącznej wartości blisko 27 mln zł.

O tym, że wrocławski szpital dla chorych na koronawirusa był najdroższą tego typu placówką w kraju, wiadomo od wiosny 2021 r. Na koniec 2021 jego koszty szacowano na ok. 80 mln zł. Co więcej, zbudowano go na prywatnej posesji, w budynkach firmy bez doświadczenia w stawianiu tego typu obiektów. A samą firmę wybrano bez przetargu – dzisiaj NIK uznaje decyzję o zlokalizowaniu szpitala na prywatnym terenie za błąd, a samą inwestycję za samowolę budowlaną. Co ważne, kontrolerom nie udało się ustalić, kto podjął decyzję o budowie placówki przy ul. Rakietowej, niedaleko obwodnicy autostradowej Wrocławia, odrzucając inne lokalizacje, m.in. Halę Stulecia. Ustalili za to, że doszło do zawyżania kosztów – straty zdaniem NIK sięgają 26,7 mln zł.

Premier broni wojewody

Szpitale tymczasowe zaczęły powstawać w drugiej połowie 2020 r. W marcu w związku z pandemią wprowadzono lockdown, pół roku później, w październiku, premier Mateusz Morawiecki wydał polecenie przygotowania planów budowy szpitali tymczasowych w każdym mieście wojewódzkim. Odpowiedzialni za ich budowę byli wojewodowie. W marcu 2022 r. Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o likwidacji tych placówek ze względu na malejącą liczbę chorych na covid-19. Łącznie w trakcie pandemii uruchomiono ich 36, w tym 20 nadzorowanych przez urzędy. Gdy zapadła decyzja o ich zamknięciu, było już wiadomo, że najdroższy obiekt powstał we Wrocławiu przy ul. Rakietowej – w budynkach i halach wynajętych od prywatnej firmy Dynamic Congress Centre. Dlaczego wybrano właśnie tę lokalizację, choć w grę wchodziło kilka innych? Do dzisiaj nie ustaliła tego ani NIK, ani posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński, od początku badający tę inwestycję, ani urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Co ciekawe, po pojawieniu się pierwszych zarzutów o rozrzutność w związku z powstaniem placówki, za którą odpowiadał wojewoda Obremski, premier Morawiecki chwalił go za kreatywność i bronił publicznie na konferencji prasowej zorganizowanej wiosną 2021 r. – „Może należałoby przymiotnik »tymczasowy« wykreślić z tej nazwy, ponieważ szpital odpowiada wszystkim wysokim i należytym standardom prowadzenia działalności medycznej w ramach służby zdrowia” – mówił Morawiecki, stojąc obok Obremskiego.

W maju tego samego roku na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia Michał Szczerba wyjaśniał: „Już na etapie umowy wojewody z centrum kongresowym biznesmen zagwarantował sobie, że hale, które zostaną zbudowane, będzie mógł odkupić w cenie 750 zł za metr kwadratowy. Są to dwie hale po 800 m kw. Żeby było jasne, żadna nie została otwarta na potrzeby szpitala. Problem jest tylko taki, (…) że owe hale – mówię o pełnym doposażeniu – kosztowały ponad 25 mln. Samo doprowadzenie mediów do obiektu kosztowało kolejne 20 mln zł”.

W grudniu 2022 r. posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba złożyli doniesienie do prokuratury, zarzucając wojewodzie „niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, czym wyrządził znaczną szkodę majątkową w budżecie skarbu państwa”.

Urzędnicy jak opozycja

Raport NIK potwierdza zarzuty nie tylko posłów opozycji, ale także wizytatorów z Departamentu Kontroli i Nadzoru MSWiA. Zarzucili oni wojewodzie nierzetelny i nietransparentny wybór lokalizacji szpitala bez właściwego oszacowania kosztów; utratę nadzoru i kontroli nad placówką wskutek przekazania kompetencji zewnętrznemu pełnomocnikowi, który działał bez żadnego umocowania prawnego; nieuzasadnione zwiększanie kosztów powstania i funkcjonowania placówki oraz niedochowanie zasad pisemności i transparentności w zakresie szeregu działań związanych z przygotowaniem, realizacją i rozliczaniem inwestycji.

„Polityka” już w kwietniu 2021 r. pytała służby wojewody dolnośląskiego o szpital przy Rakietowej. Biuro prasowe wyjaśniało, że „powstał w błyskawicznym tempie i został uruchomiony natychmiast, kiedy zaistniała taka potrzeba – bez jakichkolwiek opóźnień”. Wyliczało, że obiekt ma m.in. ogromny zbiornik tlenowy o pojemności 60 ton, dostęp do dwóch przemysłowych koncentratorów tlenu i kilkudziesięciu butli (źródło rezerwowe i awaryjne zabezpieczenie tlenowe), instalację próżni oraz sprężonego powietrza wykorzystywanego na oddziałach intensywnej terapii. „Bardzo cieszy także fakt, że w szpitalu tym pracuje świetna, bardzo zaangażowana kadra. Właśnie dlatego jest on często uznawany za placówkę referencyjną. Z przykrością obserwujemy, że te kluczowe informacje niestety nie są uwzględniane w publikacjach niektórych mediów przekazujących opinii publicznej nieprawdziwe i niesprawdzone informacje na ten temat” – informował nas wiosną 2021 r. urząd wojewódzki.

Pytania o lokalizację

20 października 2020 r. osoby odpowiedzialne za budowę szpitala tymczasowego we Wrocławiu uznały, że na sześć typowanych obiektów tylko prywatny teren nie ma wad. Pełnomocnik wojewody Maciej Bluj oraz przedstawiciele Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego zdecydowali, że nie nadaje się m.in. Hala Stulecia. „Polityka” pytała dwa lata temu, co zdecydowało o wyborze Rakietowej, biorąc pod uwagę szacunkowy koszt inwestycji (parking, drogi, utwardzanie terenu, hale, instalacje itd.). I to w sytuacji gdy prywatna działka była obciążona kredytem leasingowym, a spółka Dynamic Congress Center jest tylko dysponentem gruntu, a nie jego właścicielem. Pytaliśmy, kto zaproponował to miejsce, czy istnieje notatka służbowa na ten temat lub inne pisma, z których wynika, dlaczego zrezygnowano z innych lokalizacji, czy ktoś zgłaszał zastrzeżenia do nich i jakie.

Biuro prasowe wojewody odpowiedziało wówczas, że pod uwagę wzięto wszystkie wrocławskie obiekty o charakterze wystawienniczym, kongresowym i sportowym. Informowało też, że ostateczną decyzję konsultowano z ekspertami podczas prowadzonych sztabów kryzysowych, w których uczestniczyli dyrektorzy poszczególnych wydziałów Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, dyrektorzy placówek medycznych, w tym szpitala patronackiego, tj. Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, i NFZ. Oraz że kierowano się przede wszystkim rekomendacją USK ze względu na perspektywę przyszłego leczenia – szpital rekomendował obiekt przy ul. Rakietowej.

Jak tymczasem wynika z raportu NIK, „ustalenia kontroli nie dają podstaw do przyjęcia, że najlepszą z możliwych opcji była lokalizacja przy ul. Rakietowej. (…) Żadna z kluczowych osób biorących udział w pracach związanych z wyborem lokalizacji szpitala tymczasowego nie była w stanie wskazać jednoznacznie, z jakiego źródła powzięto informację o możliwości zlokalizowania placówki przy ul. Rakietowej 33 we Wrocławiu, a jednocześnie nie wynikało to ze zgromadzonej dokumentacji”.

Stawki? Kosmiczne

Ze zdobytych wiosną 2021 r. przez „Politykę” informacji wynikało, że wartość kosztorysowa inwestycji przy ul. Rakietowej wynosiła 30 mln zł, ale roboty dodatkowe, a więc uzgadniane na bieżąco, już 34 mln zł. Biuro prasowe wojewody Obremskiego wyjaśniało wtedy, że główna hala była już wybudowana, co pozwoliło na jej natychmiastową adaptację i przekształcenie w szpital, druga była z kolei w końcowej fazie budowy. Dostępny był także teren, który umożliwił wyposażanie placówki w niezbędną infrastrukturę, m.in. 60-tonowy zbiornik z tlenem, koncentratory tlenu, urządzenia techniczne i medyczne. „Na terenie tym możliwa była także dalsza rozbudowa i zapewnienie pełnego zaplecza dla obsługi szpitala. Umożliwiło to stworzenie placówki zabezpieczającej 400 łóżek” – informował urząd.

Z kosztorysów powykonawczych w ramach robót uzupełniających, do których wiosną dwa lata temu dotarli posłowie Joński i Szczerba, wynikało jednak, że stawkę części roboczogodziny ustalono na 140,55 zł – w tym samym czasie stawki uśrednione dla pracowników fizycznych w zawodach murarz, cieśla szalunkowy, zbrojarz czy glazurnik wynosiły 16 zł netto, a w zależności od województwa od 12 do 33 zł. Te wrocławskie wahały się od 20 do 30 zł.

Dolnośląski Urząd Wojewódzki wyjaśniał wówczas, że 140,55 zł to wartość maksymalna, przewidziana dla wykonawców najbardziej specjalistycznych prac. Pozostałe honoraria były niższe, ale „pod uwagę należy wziąć całą sytuację i uwarunkowania wpływające bezpośrednio na negocjację stawek – tempo wykonywanych pracy, czas pracy, a także dostępność specjalistów na rynku w danym momencie”.

Kontrolerzy NIK napisali jednak w swoim raporcie: „wojewoda zaakceptował i zrealizował prace adaptacyjne związane z budową szpitala tymczasowego w oparciu o zaproponowane przez przedsiębiorcę stawki, które w istotny sposób odbiegały od średnich stawek rynkowych, co w konsekwencji doprowadziło do zawyżenia kosztów budowy o ok. 11 mln zł”. I potwierdzają ustalenia sprzed dwóch lat, z których wynika, że za dostosowanie pomieszczeń na potrzeby szpitala płacono udostępniającej je spółce od 27,5 zł do nawet 140,5 zł za roboczogodzinę. Na rynku obowiązywała wówczas stawka średnia na poziomie 20,7 zł.

Czytaj także: Drogi demontaż szpitali tymczasowych

Nieuzasadnione koszty

Okazuje się też, że na potrzeby pracowników szpitala wojewoda wynajął należący do Dynamic Congress Center hotel, nieczynny z powodu pandemii. To 52 dwuosobowe pokoje. Koszt: 1,4 mln zł. Większość z nich stała pusta. Wykorzystywano, w zależności od miesiąca, zaledwie od czterech do dziewięciu pokoi. Koszt wynajmu: 181 tys. zł. Z ujawnionego przez Onet raportu NIK można się dowiedzieć, że „kontrakt nie określał limitu finansowania inwestycji, który stanowiłby górną granicę wydatkowania środków i ograniczał ryzyko ponoszenia nadmiernych kosztów, będących wynikiem ewentualnego zawyżania cen przez przedsiębiorcę”.

Kolejne nieuzasadnione koszty to szpitalna apteka – 1,8 mln zł – która „nie była użytkowana w pełni i w sposób pierwotnie założony”. Jeszcze droższy był oddział intensywnej terapii: „W tym zakresie wydatkowano ok. 3,5 mln zł na posadowienie nowej hali oraz ok. 1,5 mln zł na odpowiednie dostosowanie nowego obiektu i jego wyposażenie. Obiektu tego nie wykorzystywano jednak zgodnie z przeznaczeniem”.

Co ciekawe, w pierwotnych planach dotyczących budowy szpitala tymczasowego zaplanowano także budowę... ogrodu terapeutycznego. Wycofano się z pomysłu, uznając, że „zawarcie tej pozycji w pierwotnym programie funkcjonalno-użytkowym było błędem formuły programu, obsługiwanego przez biuro projektowe i wykonującego spis automatyczny, który nie zaktualizował dokumentu”.

Tajna ugoda

Już jesienią 2021 r. wrocławskie media informowały, że inwestycja przy Rakietowej została zakwalifikowana jako budowa centrum wystawienniczego i konferencyjnego wraz z hostelem – i taką docelowo funkcję te obiekty będą pełnić po opanowaniu epidemii koronawirusa. Odpowiedź na pytanie „Polityki”, czy wojewoda od początku zakładał zbycie inwestycji, brzmi tak: „Zbycie tej inwestycji nie było zakładane od początku. Zgodnie z zapisem zawartym w umowie wojewoda dolnośląski ma możliwość sprzedaży tych obiektów – nie oznacza to jednak, że musi lub chce dokonać takiej transakcji”.

W kwietniu 2021 r. urząd wojewódzki informował, że jest wiele możliwości wykorzystania infrastruktury, sprzedaż to tylko jedna z nich i na tamten moment nie było takich decyzji.

Okazuje się jednak, co w grudniu ujawniła „Gazeta Wyborcza”, że we wrześniu 2022 r. zawarto ugodę zamykającą rozliczenia pomiędzy wojewodą a spółką Dynamic Congress Center. Utajnioną na dziesięć lat, z klauzulą, że informacje o jej treści można przekazywać za zgodą drugiej strony. Z tajemnicy zwolnione są tylko informacje, „których obowiązek ujawnienia wynika z obowiązujących przepisów prawa” oraz „których ujawnienie jest konieczne na żądanie uprawnionych władz lub organów”.

„GW” udało się dotrzeć do treści ugody. Wynika z niej, że wojewoda miał obowiązek „przywrócić przedmiot najmu do stanu pierwotnego”, a firma zwrócić koszty „ulepszeń” swojej nieruchomości. Wartość prac, które musiałby wykonać wojewoda, wyliczono na 3,9 mln zł, a wartość „ulepszeń” na 2,7 mln zł. Firma zgodziła się, by wojewoda nie przywracał stanu pierwotnego w zamian za 3,9 mln, równocześnie zobowiązała się zapłacić 2,7 mln za „ulepszenia”. Oznacza to, że wojewoda dolnośląski musi spółce dopłacić 1,2 mln zł i kolejny milion określony jako „odszkodowanie” – „w związku z niemożnością korzystania” przez firmę z nieruchomości wynajętych wcześniej na szpital.

Pomocne dłonie?

Jak ustalił Jacek Harłukowicz z Onetu, firma Dynamic Congress Centre, zajmująca się świadczeniem usług hotelarskich, organizacją targów i kongresów, w pierwszym roku pandemii odnotowała 1 mln 360 tys. zł straty, ale już w kolejnym wykazała 3,4 mln zł zysku. Formalnym właścicielem DCC jest spółka Ekodynamic kontrolowana przez biznesmenów z Ząbkowic Śląskich. „Ząbkowice zaś to matecznik kierującego przez kilka ostatnich lat dolnośląskimi strukturami PiS Michała Dworczyka – do ub.r. szefa kancelarii premiera, jednego z najbliższych współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego. Obaj politycy – Dworczyk i Morawiecki – są od 2021 r. honorowymi obywatelami sąsiedniego Kamieńca Ząbkowickiego” – pisze Harłukowicz.

Jak dodaje, to decyzją Dworczyka i Morawieckiego stanowisko wojewody objął w 2019 r. niebędący formalnie członkiem PiS Jarosław Obremski. Pełnomocnikiem ds. organizacji szpitala został zaś Maciej Bluj, przyjaciel premiera od czasów szkolnych i były członek tworzonej przez jego ojca Kornela podziemnej „Solidarności Walczącej”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną